Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 05.12.2011

Polskie babcie nie mają co robić

Statystyki potwierdzają, że kobiety powyżej 55. roku życia są w Polsce wypchnięte z rynku pracy.
Polskie babcie nie mają co robićGlow Images/East News

Aktywnych zawodowo kobiet w wieku 50+ jest zaledwie 19 proc. W Niemczech pracujących babć jest niemal dwa razy więcej. – To jest bardzo mało na tle Unii Europejskiej – podkreśliła Ewelina Kuźmicz, socjolog z Instytutu Spraw Publicznych.

Według danych sondażowych niemal połowa Polaków (46 proc.) jest zdania, że sprawowanie opieki nad wnukami to jest argument przeciwko zrównywaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. – Czyli połowa z nas uważa, że kobiety powinny przechodzić na emeryturę szybciej po to, by móc opiekować się wnukami – stwierdziła Ewelina Kuźmicz.

Kulturowa presja na opiekę nad wnukami bądź osobami starszymi jest duża. Tymczasem dane GUS-u pokazują, że jedynie 16 proc. kobiet, które są bierne zawodowo, deklaruje, że nie pracuje ze względu na obowiązki rodzinne i domowe. – Żeby było zabawniej, większość kobiet w tej grupie to kobiety przed 40. rokiem życia, czyli najprawdopodobniej matki, które opiekują się swoimi dziećmi – zauważyła gość Jedynki.

Z jednej strony oczekujemy od babć, że będą rezygnowały z pracy, a drugiej strony okazuje się, że one nie opiekują się swoimi wnukami. – Pytanie więc: co robią, czy są bierne? Jak spędzają swoją wczesną emeryturę? – zastanawiała się Ewelina Kuźmicz, socjolog z Instytutu Spraw Publicznych.

Socjolog obalała mit, że osoby starsze, w tym kobiety, powinny wczesnej wychodzić z rynku pracy po to, aby robić miejsce dla młodych. – To nieprawda, że im szybciej starsi wyjdą z rynku pracy, tym więcej będzie miejsc pracy dla młodych – podkreśliła. – Dane ekonomiczne pokazują, że im więcej jest osób na emeryturze, tym wyższe są pozapłacowe koszty ponoszone przez pracodawców, aby świadczenia mogły być finansowane. Wówczas pracodawcy mniej chętnie zatrudniają nowych pracowników – tłumaczyła.

Rozmawiali Zuzanna Dąbrowska i Przemysław Szubartowicz.

(mb)