Zdaniem ministra Marka Sawickiego, który był gościem Jedynki wobec braku postępów w demokratyzacji, którą Zachód sobie w Afganistanie wyobrażał trzeba będzie się po prostu stamtąd wycofać.
W opinii gościa Jedynki problemu Afganistanu nie da się rozwiązać przy użyciu sił zewnętrznych. - Wcześniej niż później wojska amerykańskie i sojusznicy będą musieli się stamtąd wycofać – stwierdził Sawicki.
***
Dziś w Afganistanie zginęło pięciu polskich żołnierzy.Żołnierze z 20. Brygady Zmechanizowanej z Bartoszyc zginęli w zamachu w prowincji Ghazni, gdy ich pojazd wjechał na minę. Do ataku przyznali się talibowie.
Do ataku na polski konwój złożony z 30 pojazdów doszło 11 kilometrów od bazy w prowincji Ghazni, na drodze Kabul-Kandahar, tzw. Highway 1, około godziny 10.30 naszego czasu. Konwój jechał na otwarcie mauzoleum, które zasponsorował Zespół Odbudowy Prowincji, którego członkami byli żołnierze. Jeden z pojazdów typu M-ATV najechał na potężny ładunek wybuchowy i - według słów świadka, którego cytuje Agence France Presse - "został całkowicie zniszczony". Wszyscy podróżujący pojazdem Polacy zginęli. Według wstępnej oceny armii ładunek musiał ważyć około 100 kilogramów, inaczej bowiem nie wywołał by tak ogromnych zniszczeń. Nie wiadomo jeszcze, czy był odpalany zdalnie - np. metodą radiową, czy też był to ładunek naciskowy, reagujący na to, że pojazd na niego najechał.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Żołnierze 20. Brygady działali w ramach Zespołu Odbudowy Prowincji, czyli wojskowych grup współpracy z samorządami, pomagającymi przy odbudowie dróg, szkół, studni i innych użyteczności publicznych.
W dziewięcioletniej historii obecności polskiej armii w Afganistanie nie zdarzył się jak dotąd tak krwawy zamach.
Od 2002 roku zginęło już 35 żołnierzy i 1 pracownik cywilny polskiego wojska.