Choć z Jerozolimy do Betlejem jest niedaleko, droga nie jest łatwa. Miasto znajduje się na terenie Autonomii Palestyńskiej. - Trzeba przekroczyć przejście graniczne strzeżone przez Izraelczyków. Bardzo często, przy jakichkolwiek niepokojach, jest zamykane - opowiada Jarosław Kociszewski, korespondent Polskiego Radia w Izraelu. Droga przez mury, bramy, punkty kontrolne nie jest miła, turystów to nie zachęca. Jak mówi Kociszewski, z Betlejem wyjechała większość chrześcijan, ci pozostali najczęściej przeszli na islam. Miasto umiera przez zahamowanie, ze względu na napiętą sytuację polityczną, ruchu turystycznego. - Oczywiście w Betlejem odbędzie sie, jak co roku, Pasterka, ale miasta to nie uratuje - tłumaczy. W tym roku Izrael zgodził się, wyjątkowo, by na mszę o północy przyjechało pięciuset chrześcijan ze strefy gazy.
Swobodnie można za to odwiedzać Nazaret i - choć w tym rejonie świata nie ma choinek - kupić niezwykłej urody bombki i ozdoby. Uroczyście święta obchodzą też zamieszkali w Jerozolimie chrześcijanie.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
(lu)