Z Ambasadorem Estonii w Polsce Taavim Toomem rozmawiał Krzysztof Rzyman.
- Czy wszystko jest już zapięte na ostatni guzik, trwa wielkie odliczanie w Estonii?
- Estonia jest przygotowana do przyjęcia euro. Od 1 grudnia we wszystkich bankach można już wymieniać nasze korony na europejską walutę. Tak żeby 1 stycznia każdy miał nowe monety w kieszeni i mógł bez problemów kupić chleb, czy napoje. Techniczne przygotowania przebiegły bez większych problemów i wierzę, że sam proces zamiany walut również będzie bezproblemowy.
- Wszystkie banknoty i monety są już przygotowane?
- Monety zostały wybite w Banku Finlandii. Są bardzo ładne. Jak Pan wie, każdy kraj należący do strefy euro ma prawo do własnego projektu rewersu monet i na naszych będzie to kontur mapy Estonii. Taki był wybór naszych obywateli w elektronicznym głosowaniu. Jeżeli zaś chodzi o banknoty to za ich wydrukowanie i dostarczenie odpowiada Europejski Bank Centralny. Wszystkie banknoty oraz monety są już w Estonii i trwa teraz ich dystrybuowanie w kraju.
- A jak będzie wyglądała sama operacja wymiany walut w Sylwestra i w Nowy Rok? Co z bankomatami, sklepami?
- Tak to również element naszych przygotowań. Banki muszą zaopatrzyć swoje bankomaty. Supermarkety, największe sklepy i hotele również dostaną nową walutę wcześniej. Euro i korona będą używane równolegle przez 2 tygodnie, wtedy będzie można płacić obiema walutami, jednak reszta zawsze będzie wydawana w euro. Dzięki temu będziemy stopniowo wycofywać starą estońską walutę z obiegu.
- A czy Estończycy obawiają wprowadzania euro w raczej trudnym okresie? Problemy ma Irlandia...
- To bardzo odpowiednie pytanie, ono frapuje Estończyków, tak samo jak całą Europę. Jeśli jednak spojrzymy na problem w skali lokalnej to największym zmartwieniem ludzi jest kwestia ewentualnej podwyżki cen wywołanej wprowadzeniem euro. W ostatnich miesiącach, jeszcze przed wprowadzeniem nowej waluty, obserwowaliśmy , że ceny rosną. Ale jest to spowodowane czynnikami zewnętrznymi - drożeje jedzenie, czy energia. Więc tak na prawdę to dobrze, że dzieje się to przez zamianą na euro, i ludzie nie będą tych dwóch faktów ze sobą łączyli.