Na razie na preferencyjne kredyty na ten cel przeznaczono 2 mln złotych, ale docelowo może być to nawet 200 mln, jeśli program będzie się cieszył zainteresowaniem.
- Uruchamiamy specjalną linię preferencyjną, poniżej inflacji, dla finansowania budowy domów niskoenergetycznych. Maksymalnie można zaciągać 400 tys. złotych pożyczki na jeden projekt – powiedział Gabriela Lenartowicz, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
W "Sygnałach Dnia" podkreśliła, że na nisko oprocentowane kredyty może liczyć każdy, kto zgłosi się do banku, który wygrał przetarg i złoży odpowiedni wniosek. Ten nisko oprocentowany kredyt przeznaczony jest na te koszty, które przynosi wybudowanie takiego budynku, a które zwracają się dzięki oszczędzaniu energii.
W radiowej Jedynce zauważyła, że dzięki temu nie trzeba dodatkowo ocieplać ścian, stropów i montować odnawialnych źródeł energii.
- Zainteresowanie przeszło w pierwszej chwili nasze oczekiwania. Myśleliśmy, że będziemy musieli zachęcać, podnosić świadomość ekologiczną mieszkańców – zaznaczyła.
Gabriela Lenartowicz przewidywała, że o wsparcie w budowie energooszczędnego domu może wystąpić kilkaset osób. Dodała, że po przekroczeniu tej liczby projekt pożyczkowy będzie rozszerzany. W jej opinii nie powinno zabraknąć na to środków.
Ponad 10 mld zł - tyle wynoszą roczne straty energii z powodu nieefektywnego budownictwa.
Rozmawiała Justyna Golonko.
(pp)