Bankowe spready, czyli różnice między cenami kupna i sprzedaży waluty, sięgają w polskich bankach nawet 14 procent. Aby nie przepłacać, czasem warto zdecydować się na spłatę kredytu w walucie. W ten sposób można zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych miesięcznie.
– Najtaniej obecnie można kupić franki w wielkomiejskich kantorach – radzi Paweł Majtkowski, analityk Expandera. W małych miejscowościach raczej trudno nabyć franka w kantorze po nższej cenie niż w banku. Z euro bywa lepiej.
Franki można też kupić za pośrednictwem serwisów internetowych. Tam spready są bardzo małe i wielu Polaków korzysta z tej możliwości. – Pojawiają się jednak obawy o bezpieczeństwo takich transakcji – mówi Majtkowski. Wyjaśnia, że, gdy korzystamy z internetowego kantoru, nasze pieniądze są przez pewien czas zamrożone. Gdyby w tym czasie kantor zbankrutował, to raczej nie byłoby możliwości ich odzyskania.
Niektóre banki umożliwiają spłatę kredytu za pośrednictwem internetu i to z niskim spreadem. Zazwyczaj trzeba założyć konto w takim banku i z niego przelewać pieniądze. Należy jednak uważać na dodatkowe koszty. Po pierwsze warto sprawdzić, ile kosztuje przelew wychodzący. Po drugie: dowiedzieć się, czy za przychodzący przelew walutowy nie jest pobierana oplata. Kilka banków takie opłaty wprowadziło nie ukrywając, że w ten sposób chcą zniechęcić klientów do przelewania rat kredytu w oryginalnej walucie.
Aby spłacać kredyt w walucie, trzeba podpisać aneks do umowy, który jest dodatkowo płatny. Na razie: posłowie zamierzają wprowadzić przepis, zgodnie z którymi aneks będzie darmowy.
Rozmawiał Krzysztof Rzyman.
(ag)