Nad polskim morzem hotelarze i restauratorzy narzekają na brak turystów i na spadek dochodów. Sytuacji nie poprawi zbliżający się długi weekend, bo część Polaków wybiera się za granicę.
– Jeśli chodzi o długie wyjazdy, to coraz częściej klienci wybierają kierunki azjatyckie, zwłaszcza Tajlandię – mówi Jakub Wronkowski z portalu fru.pl. Radzi, żeby bilet zarezerwować najpóźniej trzy miesiące, a najlepiej – pół roku wcześniej, ponieważ wtedy można polecieć za 1400 złotych. Ale jeśli już lecieć do Azji, to na 2-3 tygodnie. Wtedy opłaca się najbardziej.
W Europie najpopularniejsze są "citybreaki". To 3-4 dniowe wyjazdy do jednego z miast, które w tych kilka dni można intensywnie zwiedzić. Bilet można kupić już za tysiąc złotych. W tym roku spadła populaarność Grecji, tak jak i innych krajów arabskich. Polacy chętniej odwiedzają Portugalię, Hiszpanię i Francję, gdzie można za 20 euro wynająć samochód i poznać też trochę kraju. – Jest taniej i zdecydowanie bezpieczniej niż w krajach arabskich – mówi Wronkowski.
Rozmawiała Elżbieta Szczerbak.
(ag)