Gość "Muzycznej Jedynki" ma na koncie również dwie płyty solowe. Najnowsza - "Fotografie" - ukazała się w marcu 2014 roku, 6 lat po debiucie zatytułowanym po prostu "Panasewicz". Jak przyznaje sam artysta, na kolejny album jego fani nie będą musieli czekać aż tak długo.
- Poza swoją działalnością mam Lady Pank, z którym przygotowujemy nową płytę. Myślę, że wydamy ją na wiosnę przyszłego roku. Janek Borysewicz skomponował już kilka piosenek i teraz będziemy się na tym skupiali. Nie ukrywam natomiast, że zamierzam również nagrać kolejną solową płytę. Nie zdziwię się, jeżeli oprócz tekstów sam napiszę również muzykę - tłumaczył Janusz Panasewicz.
Muzyk ciągle ma również kontakt z aktorstwem. Już we wrześniu na Festiwalu Filmowym w Gdyni pokazany zostanie film "Kino" Magdaleny Wleklik i Tomasza Lechickiego z Januszem Panasewiczem w jednej z ról. Wokalista Lady Pank zagrał wcześniej m.in. w obrazie Doroty Kędzierzawskiej pt. "Nic" (1998). - To było dla mnie ogromne wyzwanie. Wcześniej znałem kino tej reżyserki i miałem ogromny szacunek dla tego, co robi. Ja w ogóle kocham kino. Właściwie każdego dnia, wieczorem albo nocą, znajduję sobie do obejrzenia jakiś film, który może nie jest popularny, ale ma dla mnie jakąś wartość - podkreślał artysta.
Odwiedź kanał muzyczny Polskiego Radia na YouTube >>>
Piosenkarz przeprosił ponownie za to, że podczas lipcowego koncertu "Lata z Radiem" w Tarnobrzegu był pod wpływem alkoholu. - Tego wymaga według mnie przyzwoitość. Skoro zawiodłem, to mówię "sorry". Nie chciałem wymyślać jakichś chorób czy „nie wiadomo czego”. Coś takiego po prostu nie powinno się zdarzyć. Nie czułem się z tym dobrze i do dziś tak jest. Trzeba jednak żyć dalej, mówić szczerze, co się stało, i z otwartą przyłbicą wychodzić dalej na scenę - stwierdził Panasewicz.
Co jeszcze wokalista Lady Pank mówił o niedawnym incydencie? Posłuchaj nagrania.
Rozmawiała Iza Żukowska.
pg, mm