Artysta mówił Marcinowi Kusemu o wydanym 3 marca krążku "Czesław Śpiewa & Arte dei Suonatori". Towarzysząca Mozilowi formacja to polska orkiestra barokowa.
- Chciałem tą płytą złożyć pewien hołd, podobnie jak pierwszą płytą ["Księga emigrantów. Tom I"]. Mimo, że teksty są trudne i prześmiewcze wobec losów emigrantów, to opisują przecież też losy moich rodziców, którzy zapłacili dużą cenę na emigracji. Chciałbym uświadomić Polakom tu w Polsce, że w tej chwili jest nas mnóstwo, są miliony nas, którzy nie tylko mieszkają za granicą, ale też się tam rodzą. Tacy jak ja, rodzą się poza granicą i będą wychowywani w duchu dwóch ojczyzn. Oni może zechcą wrócić do Polski i tu zamieszkać - tłumaczył muzyk.
Na pytanie, czy płytą nagraną z Arte dei Suonatori zamyka temat emigrantów, artysta odpowiada: - W tej chwili, po prawie ośmiu latach, osobiście pragnę śpiewać proste piosenki o miłości. Jestem w takim momencie, że mam potrzebę zrobienia czegoś lekkiego.
Dlaczego występy Mozila dla polskich emigrantów mają słodko-gorzki smak? Na czym polega edukacyjny wymiar jego płyt i dlaczego Mozil nazywa Jana Sebastiana Bacha punkowcem? O tym w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: Muzyczna Jedynka
Prowadzi: Maria Szabłowska
Rozmawiał: Marcin Kusy
Gość: Czesław Mozil
Data emisji: 31.03.2017
Godzina emisji: 14.20
ab/kd