Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 27.03.2014

Drzemka snu nie zastąpi, nie można też wyspać się na zapas

Leonardo da Vinci spał 3 godziny na dobę, Napoleon Bonaparte sypiał 4-5 godzin, a Albert Einstein aż 11-12. Ile powinniśmy spać i kiedy, żeby nasz organizm właściwie funkcjonował? Odpowiedzi szukaliśmy w "Czterech porach roku".
Student drzemiący podczas zajęćStudent drzemiący podczas zajęćGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Nie można wyspać się na zapas. Ekspert o zaburzeniach snu (Cztery pory roku/Jedynka)
Czytaj także

Tak nas natura stworzyła, że właściwie powinniśmy w nocy spać, a w dzień aktywnie działać. Dr Aleksandra Wierzbicka z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie zwraca uwagę, że od zarania dziejów życie człowieka jest związane z rytmem światło-ciemność. Ale czasy się zmieniają, styl naszego życia również. - Sen ma naprawiać to, co zostało utracone, a nie naładowywać to, co zostanie utracone - zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.

Czyli nie można wyspać się na zapas. Można jedynie wyrównać to, co zostało utracone. Ekspert zwraca uwagę, że dlatego tak ważna jest drzemka naprawcza po np. nieprzespanej nocy. Nie musi być tak samo długa jak normalny sen.

Z Jedynką zdrowiej >>>
Dr Wierzbicka podkreśla, że cywilizacja narzuca nam inny tryb życia niż - chociażby - sto lat temu. Śpimy coraz krócej, przynajmniej 2-3 godziny, niż nasi przodkowie, mamy więcej światła w nocy i więcej elektronicznych urządzeń, pracujemy do późnego wieczora lub w nocy, więc mamy coraz bardziej przewlekły niedobór snu. - Zaciągamy dług - mówi obrazowo ekspertka.

Warto więc ten dług spłacać. Najlepiej krótką drzemką w ciągu dnia. Ale ta drzemka nie może być zbyt długa. Jeśli trwa godzinę lub dłużej, zaburzy sen nocny, a po drugie bardzo trudno z takiej drzemki się obudzić. - Natomiast krótka drzemka, taka do pół godziny, to sen płytki, z którego łatwo się wybudzić, a przyniesie nam poprawę samopoczucia - zapewnia lekarz. Wyjaśnia, że wyróżnia się trzy fazy snu - płytką, głęboką i REM. Te fazy powtarzają się cyklicznie 3-4 razy, ale u każdego z nas długość takiego cyklu jest rózna i może trwać nawet 1,5 godziny. Dlatego po krótkiej drzemce człowiek poczuje się lepiej, a nie wejdzie w fazę głęboką.

Są osoby, które potrafią świetnie się zaadoptować do  pracy zmianowej, a są osoby, które nie powinny pracować w takim rytmie. - Jeżeli praca zmianowa powoduje duże problemy w funkcjonowaniu, powinno się zmienić pracę - radzi gość "Czterech pór roku". Przyznaje, że lekarze w jej instytucie czasem wypisują zwolnienia pacjentom z zaburzeniami snów, żeby mogli się wyspać. Albo piszą zaświadczenia do pracodawcy, że osoby takie nie powinny pracować w rytmie zmianowym.
Z wiekiem długość snu się skraca. Niemowlęta przesypiają prawie całą dobę, osoby po 60. roku życia potrzebują mniej snu, ok. sześciu godzin.
Co mają robić osoby, które mają rozregulowany rytm dobowy snu, bo w różnych godzinach kładą się spać i w różnych wstają? A jak powinny postępować osoby z bezsennością? Posłuchaj całej rozmowy, którą prowadziła Małgorzata Raducha.

"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00. Zapraszamy!

(ag, pg)