Te osoby bardzo często określamy mianem "jąkał". Dla nich rozmowa telefoniczna, zakupy, tankowanie samochodu są koszmarem. - Jąkanie może być więzieniem – przyznaje Dawid Tomaszewski , założyciel, trener mowy z mikołowskiego Centrum Leczenia Jąkania.
W zaburzeniu mowy, jakim jest jąkanie najgorsza zdaniem gościa Jedynki jest zmienność jąkania. - Wtedy, kiedy chcę mówić dobrze to wtedy nie wychodzi – tłumaczy Tomaszewski i podkreśla, że zaledwie 10 proc. osób jąka się stale. U reszty dolegliwość objawia się ze zmienną częstotliwością. - To tak jakby się szło po moście i nagle na chwilę na jakiś czas ktoś wyłączałby nam wzrok – tłumaczy Dawid Tomaszewski, który jest także autorem poradnika dla jąkających się "Światełko w tunelu". - To bardzo trudne przeżycie – kwituje.
Koszmar jąkania się poznał także Henryk Czich, współzałożyciel Centrum Leczenia Jąkania i także trener. Przyznał on, że osoby, które się jąkają dokładnie planują każdy dzień. Niemal nigdy nie chodzą nigdzie spontanicznie. - Niekiedy jest coś zaplanowane dwa, trzy dni wcześniej i potem jest tylko pytanie czy mi się to uda w danym dniu. Wszystko zależy od samopoczucia – przyznaje. - Niekiedy stoję przed sklepem 20 minut, żeby do niego wejść i patrzę ile jest klientów w środku. Jeśli jest ich mniej albo jak jest sama ekspedientka to wtedy ewentualnie wchodzę do sklepu, bo nawet, jeśli się zająknę to wtedy tych świadków jest mniej – opowiada Czich.
Gość Jedynki nie ukrywa tez, że niejednokrotnie, kiedy miał coś załatwić telefonicznie wybierając numer w myślach marzył o tym, aby nikt nie odebrał.
Nie wiadomo skąd się bierze zaburzenie mowy jakim jest jąkanie, co sprawia, że dolegliwość trudno leczyć.
Rozmawiała Karolina Rożej.
(mb)
Czy jąkanie to wyrok na całe życie czy można się z tego wyleczyć? Dowiedz się słuchając audycji „Cztery pory roku”, której gośćmi byli: Henryk Czich i Dawid Tomaszewski, założyciele, trenerzy mowy z mikołowskiego Centrum Leczenia Jąkania oraz ich uczeń - Patryk Kans.