Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Jaremczak 23.05.2013

"Cuda na ulicy. Jadę rowerem po chodniku"

Rowerzysta może jechać po chodniku, ale wyjątkowo. Gdy opiekuje się osobą w wieku poniżej 10 lat,dopuszczalna prędkość na jedni jest powyżej 50 km/godz., a chodnik ma szerokość co najmniej 2 metrów.
Cuda na ulicy. Jadę rowerem po chodnikuGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Rowerzyści na chodnikach. Rozmowa Romana Czejarka z Michałem Kalidą z Warszawskiej Masy Krytycznej oraz Armandem Konieczny z Komendy Głównej Policji (Jedynka/Cztery pory roku)
Czytaj także

Taka jest przynajmniej teoria. W praktyce, rowerzyści czują się na chodnikach trochę zbyt śmiało. A wynika to z tego, że boją się jeździć po drogach. Samochody pędzą, wymuszają pierwszeństwo, są duże i ciężkie. - Strach wynika z wyobraźni rowerzystów i nie ma umiejscowienia w rzeczywistości, ale kierowcy mogliby jeździć ostrożniej i wolniej - mówi Michał Kalida z Warszawskiej Masy Krytycznej.

On sam kest przeciwny, by rowerzyści mogli jeździć chodnikami. - Chodnik jest przeznaczony dla pieszych. Rowerzysta powinien czuć się na nim gościem, a nie jak u siebie - powiedział. Przypomniał, że im więcej jest nas na jedni, tym wolniejszy jest ruch i tym jest bezpieczniej. Przyznał jednak, że czasem wybór chodnika może być racjonalny np. gdy nie ma dojazdu do niedostępnych z jezdni miejsc.

Zdaniem Armanda Koniecznego z wydziału ruchu drogowego Komendy Głównej Policji problem tak naprawdę jest to, by odseparować ruch samochodów od ruchu rowerów i pieszych. - To jedyne dobre rozwiązanie. Jeżeli na wspólnej powierzchni znajdzie się rowerzysta i samochód, to będzie zagrożenie dla rowerzysty. Jeżeli będzie to pieszy i rowerzysta, to zagrożony jest pieszy powiedział Konieczny.

Przypomniał przy okazji, że rowerzyści nie mogą przejeżdżać po przejściu dla pieszych. - Nie dają w takim przypadku szans kierowcy na zrobienie czegokolwiek. Pieszy nie pojawi się na jezdni aż tak gwałtownie - powiedział. Dlatego o przewidywalność zaapelował do rowerzystów Michał Kalida. – Dajmy sygnał, co zamierzamy zrobić. Wystawmy rękę, zwolnijmy, wyjedźmy bardziej na środek pasa - powiedział.

Problemem jest też edukacja. W Polsce dla rowerzystów jest praktycznie zerowa. Oficjalnie istnieje coś takiego, jak karta rowerowa. Trzeba zdać egzamin, ale praktycznie nie wymaga on nauki. Można powiedzieć, że kartę rowerową się dostaje.

Posłuchaj całej rozmowy Romana Czejarka z Michałem Kalidą z Warszawskiej Masy Krytycznej oraz Armandem Konieczny z Komendy Głównej Policji.