Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 08.01.2010

Zaśmiecone lasy

Tego roku z lasów wywieziono największą do tej pory masę śmieci. 120 ciężarówek wywiozło łącznie 120 ton odpadów...

2009 rok w lasach nadleśnictwa Gdańsk był rokiem rekordowym. Nie chodzi jednak o wycinkę drewna ani poszukiwania kłusowników. Tego roku z lasów wywieziono największą do tej pory masę śmieci. 120 ciężarówek wywiozło łącznie 120 ton odpadów. Sebastian Kwiatkowski odwiedził okoliczne lasy:

Witold Sianowicz z nadleśnictwa Gdańsk: - Są dwa rodzaje śmieci: przemysłowe, np. z budowy, z warsztatu, albo takie z domu.

Dariusz Podberecki z Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego: - Brak kultury – to przede wszystkim, bo ludzie za nic sobie mają i przyrodę i innych korzystających z lasu. Uważają, że las wszystko przyjmie, że skoro skręcą gdzieś za róg to ich nie widać.

Witold Sianowicz: - Mamy bardzo ładny parking przy Kołeczkowie, ale leśniczy nalegał, żeby go zamknąć, bo jest to jedno wielkie wysypisko śmieci, takich z domów.

Dariusz Podberecki: - Znam opowieści kolegów leśników ze skrajów Borów Tucholskich, którzy narzekają na tzw. „dąbkowiczów, którzy śmieci zostawiają na parkingu leśnym. Zawsze w poniedziałek rano przyjeżdżał nadleśniczy i zawsze miał pretensję do leśniczego, że ten nie sprząta. Leśniczy nie mógł wytłumaczyć, w związku z czym zaczaił się kiedyś z solą w strzelbie – udało się.

Witold Sianowicz: - Jeżeli nasza straż leśna nałożyła 28 mandatów na prawie 9 tys. złotych, średni mandat wyniósł ponad 200 zł, gdzie koszt wywiezienia śmieci wynosi do kilkunastu złotych, to naprawdę warto się zastanowić. Bardzo różni ludzie trafiają na posterunek, złapani na gorącym uczynku. Jest im głupio i przykro. Straż ma podejście pedagogiczne, bo czasami można dostać zniżkę z 500 zł na 300, jeśli się posprząta kawałek lasu.
Jeden pan wyrzucił stertę śmieci na parking, traf chciał, że żona się dowiedziała, a była to nauczycielka od biologii, zrobiła dużą bure mężowi.

- Jak jest „Sprzątanie świata” to dzieci sprzątają.

Witold Sianowicz: - Ja prowadziłem zajęcie edukacyjne ekologiczne i myślę, że to dzieci nie będą pozwalały rodzicom na wyrzucanie worka śmieci do lasu.

Za te pieniądze można by zbudować ścieżkę rowerową z prawdziwego zdarzenia, bo 100 tysięcy złotych kosztowało w minionym roku wywiezienie 120 ton odpadów z lasów gdańskiego nadleśnictwa. Był to niestety rekord ostatnich lat.