To co można znależć w lasach niezbyt dobrze o nas świadczy, a walka z tym zjawiskiem przypomina walkę z wiatrakami. Leśnicy czekają na zmiany przepisów, które być może to zjawisko przynajmniej ograniczą. Andrzej Krystek wybrał się do podbydgoskich lasów:
- To jest nagminne, zaśmiecanie lasów; odpadki tynków, worki, ja kiedyś znalazłem fakturę i dałem to do gminy. Był tam adres tego, co wyrzucił, ale nic to nie dało. Gdyby złapali ze dwóch i porządnie ukarali, dali do publicznej wiadomości, to by się to skończyło. Przecież las to nie śmietnik.
Przemysław Piórek z nadleśnictwa Bydgoszcz: - System prawny dotyczący śmieci u nas się nie sprawdza, śmieci powinny być na wysypisku, a nie w lesie.
- Ktoś wyrzucił worki ze styropianem, zwierzęta je porozrywały i ogromny teren lasu był w styropianie. W innym miejscu powywozili beton z budowy; nie rozumiem, stać kogoś na budowę domu, a nie stać na wywóz śmieci. Inni wywieźli tapczany stare, fotele, zderzak od samochodu.
Przemysław Piórek: - Czujemy się trochę osamotnieni w walce z tą plagą; działania służb samorządowych czy straży miejskiej polega na wskazywaniu nam, gdzie te śmieci się znajdują. Po charakterze śmieci udaje nam się czasem zlokalizować ich właściciela. Takie sprawy kierujemy do sądu, aby zmusić sprawcę do uprzątnięcia.
Magdalena Wajchert z Urzędu Gminy Białe Błota: - Prowadzimy kontrole posesji w zakresie posiadania umowy na pojemnik na śmieci. Niestety, Białe Błota to teren budowy, bardzo dużo jest odpadów remontowych.
- Potrzebna jest właściwa edukacja, przykład idzie z góry.
Przemysław Piórek: - Edukację prowadzimy od lat i niewiele się zmienia. Może coś da zmiana przepisów. Żeby gminy prowadziły gospodarkę śmieciową i były odpowiedzialne za śmieci. Opłata za śmieci powinna być wliczona w podatek gruntowy.