Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Michał Chodurski 25.06.2014

Ziemkiewicz o wotum: rząd się obroni, chyba że ktoś zatrzaśnie się w toalecie

- Wniosek premiera o wotum zaufania wynika z wyrachowania, że potem będzie jeszcze gorzej - uważa Rafał Ziemkiewicz.
Premier Donald Tusk podczas posiedzenia rząduPremier Donald Tusk podczas posiedzenia rząduPAP/EPA/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • O aferze podsłuchowej i wotum zaufania dla rządu dyskutują publicyści: A. Nowakowska i R. Ziemkiewicz (Jedynka/Popołudnie z Jedynką)
Czytaj także

- Wniosek Tuska o wotum zaufania dla jego rządu to bardzo dobre posunięcie, bo żeby móc rządzić rząd musi mieć pewność że jest popierany przez większość sejmową - mówi Agata Nowakowska. Jej zdaniem w podobnej sytuacji tak samo zachowałby się każdy premier i przytacza przykład Leszka Millera, który w sytuacji kryzysowej uratował na kilka miesięcy swój rząd. Nowakowska wyraża opinię, że Donald Tusk zdążył sie upewnić jak zagłosuje w sprawie wotum nie tylko jego partia, ale też koalicyjne PSL.

Zdaniem dziennikarki "Gazety Wyborczej", premier Tusk ma rację, mówiąc, że ważniejsze jest to, kto dokonał nagrań i w jakim celu, niż to co jest na tych nagraniach. - Z punktu widzenia interesu państwa najważniejsze jest wyjaśnienie, kto napisał ten scenariusz. (...) To nie jest spisek kelnerów, to byli tylko wykonawcy - uważa. Z drugiej strony przyznaje, że samo nagrywanie mogli wymyślić kelnerzy ale, jak uważa, stracili nad tym kontrolę. - To że najważniejsze jest, kto stał za ujawnieniem nagrań, nie znaczy, że nie należy zajmować się wyjaśnianiem wątków, które w tych nagraniach się pojawiły - dodaje. Szczególnie zwraca uwagę na rozmowę szefa NBP Marka Belki z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem. Zdaniem publicystki premier mógł popełnić błąd nie zgadzając się na dymisję ministra Sienkiewicza.

Afera podsłuchowa w rządzie>>>

- Na razie rząd wygra to głosowanie ws. wotum, no chyba, że ktoś z koalicji zatrzaśnie się w toalecie - żartuje Rafał Ziemkiewicz. Jego zdaniem, w tej chwili premier ma jeszcze argumenty za trwaniem rządu, takie jak na przykład negocjacje w Brukseli nad obsadą unijnych stanowisk. - Z drugiej strony wystąpienie premiera ws. afery podsłuchowej to jedna wielka propaganda i manipulacja - mówi publicysta "Do Rzeczy". W ocenie Ziemkiewicza, premier zachował się jak małżonek przyłapany na zdradzie. - Zakłada żonie taki oto bajer: "kochanie mamy oboje wielki problem, ktoś chce zniszczyć nasz związek i nie możesz dopuścić, żeby mu się udało. Ten drań, który cie o tej skądinąd przykrej sprawie poinformował, nie może zatriumfować" - Ja nie wiem czy jakakolwiek kobieta da sobie wcisnąć taka wersję wydarzeń - wątpi gość Jedynki. Według niego premier fałszywie buduje też wersję spisku.  - Jeżeli dotychczasowe ustalenia prokuratury są prawdziwe, to pokazują, że nie było żadnego spisku, tylko kilku kelnerów, którzy nagrywali różnych polityków i celebrytów i sprzedawali te nagrania, które poszły potem w Polskę i tyle - uważa Ziemkiewicz.  Jego zdaniem wersja, że podsłuchy to dzieło Rosjan "nie trzyma się kupy".  - Wbrew twierdzeniom premiera, największym problemem nie jest to, kto nagrywał, tylko problemem jest to, co ci ludzie mówili - podkreśla.

- Mówienie, że na tych taśmach nie ma przestępstwa tylko brzydkie wyrazy, to jest oszukiwanie ludzi - mówi Ziemkiewicz. Jego zdaniem w rozmowie Belka-Sienkiewicz naruszono konstytucję RP.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.

mc

>>>Zapis całej rozmowy

tagi: