Pakiet tak zwanych ustaw kolejkowych-onkologicznych jest już w Senacie. We wtorek odbyło się jego trzecie czytanie w Sejmie i jeszcze na tym posiedzeniu parlamentu ma być uchwalony. Tak szybkiemu przyjmowaniu ustaw sprzeciwia się opozycja, która podkreśla, że nie może dokładnie zapoznać się z założeniami poszczególnych projektów. - Czas pracy szybki, ale pamiętajmy, że za chwilę posłowie i senatorowie zaczynają wakacje, a my bardzo chcieliśmy zdążyć przed wakacjami z tą legislacją, aby w sierpniu obowiązywało już nowe prawo - mówił w "Popołudniu z Jedynką" Sławomir Neumann.
Ustawy mają zmniejszyć kolejki do lekarzy specjalistów i usprawnić leczenie onkologiczne. Wiceminister zdrowia poinformował, że pacjenci, u których lekarz podejrzewa nowotwór albo go zdiagnozuje, będą dostawać Kartę Leczenia Onkologicznego. Na jej podstawie będą korzystać z szybkiej diagnostyki i wizyt u specjalistów bez skierowania. Zwiększona będzie rola lekarza pierwszego kontaktu w zlecaniu badań i wykrywaniu nowotworów.
Opozycja uważa, że nowe ustawy nie wpłyną na polepszenie sytuacji w służbie zdrowia. - To, co przygotowaliśmy jest naprawdę do sprawdzenia. Za rok o tej porze będzie można nas dokładnie rozliczyć. To, co mówimy, to są policzalne rzeczy. Jeżeli lekarz rodzinny zauważy u pacjenta jakąś niebezpieczną zmianę i ewentualność choroby, to w ciągu dziewięciu tygodni będzie on zdiagnozowany i będzie rozpoczęte leczenie. To jest twarda liczba - dziewięć tygodni. To będzie do sprawdzenia - zaznaczył Neumann.
- Przygotowaliśmy ten projekt, wiedząc jakie mamy zasoby lekarzy, jakie mamy zasoby finansowe i zasoby jak chodzi o sprzęt itd. Analizowaliśmy krok po kroku wszystkie nasze słabe i mocne strony, jakie mamy w ochronie zdrowia i uznaliśmy, że termin dziewięciotygodniowy jest do zrealizowania. (…) Z kolejkami do lekarzy specjalistów jest tak samo. Uważam, że nasz projekt da gwarancje ich skrócenia - zapewniał gość Jedynki.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.
(aj, pg)