Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej uważa, że Ewa Kopacz nie miała pola manewru przy obsadzie stanowiska ministra zdrowia. - Stan w jakim pozostawił system ochrony zdrowia minister Bartosz Arłukowicz praktycznie rzecz biorąc uniemożliwiałby prawidłowe działanie każdemu innemu jego następcy. Jeśli ktoś naważył piwa to najlepiej, kiedy je sam wypije - zaznaczył.
Zdaniem gościa "Popołudnia z Jedynką", Arłukowicz będzie miał teraz "surowego recenzenta swoich poczynań". - Wydaje się, że pani premier będąca jednak lekarzem doskonale wie i czuje jakie są potrzeby ludzi chorych w Polsce. Tym razem minister zdrowia ma nad sobą czujnego szefa. (…) Nie ważne czy ktoś się nazywa Maciej czy Bartosz, ważne, żeby wykonał to, co do niego należy. Wydaje się, że pani premier będzie miała na niego taki nacisk, że nie ma mowy o puszczaniu niedopracowanych projektów - podkreślił.
- A roboty pośpiesznie, niechlujnie wykonywanej w zakresie legislacji w ostatnim czasie było bardzo wiele - przekonywał Maciej Hamankiewicz. Jako przykład podał pakiet onkologiczny. - On przez ministerstwo przedstawiany jest jako sukces. A ja dostaję pisma od towarzystw onkologicznych, które na wielu stronach piszą, że ten pakiet jest nierealny - zaznaczył.
- Jeżeli ten minister zapewniał obywateli RP, że to im skróci kolejki i chorzy na nowotwory w Polsce będą w sposób racjonalny otrzymywać pomoc to, co miała zrobić pani premier. Teraz minister Arłukowicz musi pokazać w najbliższych miesiącach czy to się uda - podkreślił prezes NRL w rozmowie z Ewą Sytą.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Popołudnie z Jedynką" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00.
(aj,tj)