- Z suszą hydrologiczną mamy do czynienia wtedy, gdy na znacznej liczbie posterunków obserwacyjnych stany są niższe niż obserwowane dotychczas - wyjaśnił profesor Kazimierz Banasik, hydrolog z Zakładu Inżynierii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. - Zerkałem dzisiaj na stronę pogodynki i na zdecydowanej ilości rzek polskich występują stany niskie. Mało tego, na wielu posterunkach, od Warszawy aż do Krakowa, występują stany poniżej dotychczas obserwowanych, więc trzeba sobie zdawać sprawę, że mamy do czynienia z suszą hydrologiczną - dodał.
58 cm w Wiśle - tak niski stan zanotowaliśmy w ostatnich dniach w Warszawie. Czy powinniśmy być tym faktem zaniepokojeni? - To najniższy stan notowany w tym miejscu. Jeśli przypomnimy sytuację z maja 2010 roku, kiedy stolicę i wiekszą część dorzecza Wisły nawiedziła powódź, to jest to różnica 7 metrów. Oczywiście niech nikogo nie zmyli tak niski stan wód! Nie próbujcie przechodzić przez Wisłę, bo może się to skończyć tragicznie - zaznaczył gość Jedynki.
W tej rzece każdego dnia ubywa 1 cm wody, a wiele małopolskich studni jest już pustych. Według ostatnich danych w tej części kraju przeszło 3 tysiące gospodarstw nie ma dostępu do bieżącej wody. - Oczywiście to jest poważny problem. Najniższe stany nie oznaczają koniecznie najniższych przepływów. Bywały już dotkliwsze susze. Wszystko zależy jednak od ulokowania cieków wodnych. Najgorsza sytuacja występuje w mniejszych miejscowościach - zaznaczył Banasik.
Posłuchaj całej rozmowy z profesorem Kazimierzem Banasikiem.
mr