Budynek Sejmu miał być celem ataku bombowego 45-letniego pracownika naukowego z Krakowa, zatrzymanego 9 listopada przez ABW Brunona K. Według prokuratury niedoszły zamachowiec działał z pobudek nacjonalistycznych, ksenofobicznych i antysemickich. Leszek Artemiuk, prezes Stowarzyszenia Polskich Specjalistów Bombowych, twierdzi, że wybuch czterech ton materiałów wybuchowych mógł spowodowac straszne efekty.
- Cztery tony saletry amonowej to jest tyle, co 2-2,5 tony trotylu. Efekt w pobliżu takiego wybuchu przypominałby ten, jaki się odczuwa przy wybuchu małej bomby atomowej - mówi ekspert w radiowej Jedynce. Oczywiście bez skażenia promieniotwórczego.
Leszek Artemiuk zwraca uwagę w "Popołudniu z radiową Jedynką", że wszystko zależy też od sposobu rozmieszczenia ładunków. Ale przyrównał potencjalny wybuch do małego trzęsienia ziemi. Człowiek, jeżeli przeżyje taką eksplozję, straci słuch i może mieć kłopoty z psychicznym funkcjonowaniem.
Posłuchaj całej rozmowy Mariusza Filara z Leszkiem Artymiukiem.
(ag)