Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Artur Jaryczewski 09.01.2013

Sejm zagrożony? "Ktoś może to powtórzyć"

Dziennikarz, udający zamachowca, bez problemu wszedł do parlamentu. - Są osoby, które mogą próbować naśladować takie prowokacje - mówił w radiowej Jedynce Krzysztof Liedel, ekspert BBN.
Krzysztof LiedelKrzysztof LiedelW. Kusiński PR
Posłuchaj
  • Krzysztof Liedel w radiowej Jedynce
  • Relacja Kamili Terpiał-Szubartowicz o dziennikarskiej prowokacji i zagrożeniu zamachem w Sejmie
Czytaj także

Kilka tygodni po zatrzymaniu Brunona K., który planował zamach na Sejm, dziennikarzom programu "Po prostu" TVP1 udało się wprowadzić do parlamentu fikcyjnego zamachowca. Prowokacja została nagrana ukrytą kamerą. Wcześniej dziennikarze kupili składniki potrzebne do skonstruowania ładunku wybuchowego. Takie substancje można w Polsce zdobyć legalnie, choć niektóre są trudno dostępne. Przepis na bombę bez trudu udało się znaleźć w internecie.

Krzysztof Liedel przyznał w radiowej Jedynce, że w Sejmie są miejsca lepiej i słabiej pilnowane. Zdaniem eksperta BBN, prowokacja pokazała, że ponownie trzeba rozpocząć dyskusję nad bezpieczeństwem parlamentarzystów. - Są luki w samym systemie prawnym i nad tym musimy się zastanowić. Ci, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo parlamentu bardzo szybko wyciągną z tego wnioski - podkreślił Liedel.

- Dziennikarze tego typu działaniami zwracają uwagę na pewne niedociągnięcia głównie w funkcjonowaniu administracji i taka jest rola mediów. Z drugiej strony nie możemy zapominać, że bardzo często tego typu prowokacje mogą być naśladowane. Nie tyle powinniśmy obawiać się terrorystów, a bardziej osób niezrównoważonych, które mogą próbować naśladować takie prowokacje - mówił w "Popołudniu z radiową Jedynką" ekspert Biura Bezpieczeństwa Naradowego.

Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.

aj