Mijają trzy lata od katastrofy rządowego tupolewa w Smoleńsku. Mimo upływu czasu w Polsce ciągle trwa spór o to, w jaki sposób doszło do katastrofy i kto jest za nią odpowiedzialny. Profesor Andrzej Rychard mówił w "Popołudniu z Jedynką", że sprawa smoleńska zawsze będzie obecna w przestrzeni publicznej. - Zawsze będzie się dodawała do istniejących konfliktów politycznych, ale siła jej obecności będzie fluktuowała tzn. będzie zmienna. Jak będą jakieś inne powody, żeby się konflikt zaognił, to wtedy katastrofa smoleńska znowu będzie wychodziła na pierwszy plan. Jak będzie sytuacja spokojniejsza, to będzie mniej obecna - zaznaczył socjolog.
Gość radiowej Jedynki uważa, że katastrofa skonfliktowała ze sobą polityków dlatego, że pod Smoleńskiem zginęli przedstawiciele przede wszystkim jednej opcji politycznej. - Polecieli ci, którzy polecieli, reprezentujący bardziej jedną stronę w większym stopniu sceny politycznej niż drugiej. Gdyby np. tam była połowa reprezentacji równie ważnych osób z jednej i drugiej sceny politycznej, to nie wiem, czy ten konflikt byłby taki jaki był po katastrofie - podkreślił profesor Andrzej Rychard.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.