Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jarosław Krawędkowski 01.06.2020

Polski przemysł odbija, ale do euforii jeszcze daleko

Wszystko wskazuje na to, że polski przemysł zaczyna powoli odbijać się od „koronawirusowego dna”. Indeks PMI, wskazujący na perspektywy produkcji, nowych zamówień oraz zatrudnienia wzrósł w maju do 40,6 punktu, czyli o prawie 10 pkt. więcej niż przewidywano w kwietniu. Ekonomiści jednak ostrzegają przed euforią – sytuacja przemysłu wciąż jest trudna.

- Wskaźnik PMI dla Polski w maju wzrósł do poziomu 40,6 pkt. wobec 31,9 pkt. w kwietniu i wobec prognozy PAP Biznes 35,7 pkt. - wynika z danych firmy Markit, która opracowuje badanie.


praca budowa zatrudnienie free 1200.jpg
Ministerstwo Rozwoju: rośnie odsetek firm, które chcą utrzymać lub zwiększyć zatrudnienie

Obostrzenia spowodowane koronawirusem wciąż uciążliwe dla polskiego przemysłu

"Według najnowszych wyników badań w maju warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym były wciąż bardzo słabe na skutek obowiązujących obostrzeń wprowadzonych w walce z pandemią koronawirusa" czytamy w komunikacie.

"Wskaźniki Produkcji, Nowych Zamówień oraz Zatrudnienia, mimo że wzrosły w stosunku do kwietniowych wyników, ponownie wykazały szybkie tempa spadku. Większość firm nie potrafiła również określić jaki będzie poziom produkcji za 12 miesięcy" - napisano w komentarzu do badania.

W maju nastroje lekko w górę, ale wciąż połowa badanych firm spodziewa się spadku produkcji

"W maju prognozy odnośnie przyszłej produkcji uległy poprawie, lecz poziom optymizmu był wciąż bardzo niski na tle badań historycznych. Mniej więcej tyle samo badanych firm spodziewało się wzrostu produkcji za 12 miesięcy, co jej spadku. Wygląda na to, że powrót do sytuacji sprzed kryzysu jest jeszcze daleki" - dodano.

Pekao – najtrudniejszy okres za nami, ale odbudowa koniunktury będzie długotrwała

Eksperci z banku Pekao SA oceniają, że chociaż odczyt PMI wskazuje, że krajowy przemysł najtrudniejszy okres - kwiecień - ma już za sobą, to jednocześnie należy mieć świadomość, że odbudowa koniunktury nie będzie ani szybka, ani łatwa.

Jak wskazują bank, obostrzenia związane z pandemią zaburzyły procesy produkcyjne i logistyczne w wielu krajach, co skutkuje brakami podzespołów, ale również niższym popytem na wiele towarów.

"W szczególności odbudowa popytu eksportowego będzie prawdopodobnie długotrwała i zróżnicowana w zależności od branży. Prognozujemy, że spadek produkcji w maju był nadal dwucyfrowy" - szacują analitycy Pekao.

Lewiatan: PMI wzrósł, ale część branż pracuje na ułamek mocy produkcyjnych

Podobne oceny formułują eksperci Konfederacji Lewiatan. Jak napisali w komentarzu, wskaźnik PMI wzrósł, ale część branż pracuje na ułamek mocy produkcyjnych z uwagi na brak popytu i reżim sanitarny.

Jednocześnie - jak pisze ekspert Konfederacji Lewiatan Sonia Buchholtz - w dalszym ciągu utrzymuje się znacząca przewaga menedżerów formułujących pesymistyczne perspektywy dla firm.

"Istnieją branże o istotnej roli w polskiej gospodarce, które wprawdzie wystartowały, ale pracują na ułamek mocy produkcyjnych z uwagi na brak popytu, jak i reżim sanitarny" - czytamy.

Branża motoryzacyjna ruszyła, ale...

Przykładem - jak wskazuje ekonomistka - jest produkcja aut z dynamiką sięgającą -80 proc. Dodaje, że znakomita większość gałęzi przetwórstwa notuje rekordowe spadki roczne (średnio -27,5 proc. w kwietniu), a skala sprzedaży dóbr inwestycyjnych i konsumpcyjnych trwałych systematycznie zaniża wynik.

Zauważa ona, że spadki produkcji - o niższej dynamice niż w kwietniu - mają przyczynę w popycie i podaży.

Wciąż problem z popytem, przy wzroście cen materiałów

"Aktywność zakupowa systematycznie spada, ale ceny materiałów i półproduktów idą w górę (...) podczas gdy ceny wyrobów gotowych spadają" - czytamy. Według niej jest to bardzo niebezpieczna sytuacja dla firm, zwiastująca utrzymanie się deflacji koszyka przemysłowego, co stanowi sytuację niebywale ryzykowną dla firm i niekorzystną dla klientów.

"Jeśli bowiem kupowanie materiałów po danej cenie nie pozwala sprzedać produktu z zyskiem, jego produkcja nie ma uzasadnienia. To oznacza, że tracimy bodziec do aktywności gospodarczej, co może pogłębić skalę recesji w kolejnych miesiącach i pogorszyć sytuację na rynku pracy" – wyjaśnia.

Indeks PMI, jako wskaźnik wyprzedzający, ma na celu „przewidzieć” przyszły stan przemysłu czy usług, zanim realne dane np. o produkcji przemysłowej, czy sprzedaży detalicznej, trafią na rynek.

PAP, jk