Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Dydliński 26.01.2021

Branża IT, e-commerce i przemysł łagodzą negatywne skutki pandemii. Eksperci nie spodziewają się zwolnień

Negatywny wpływ COVID na rynek pracy jest częściowo łagodzony przez dobrze prosperujące branże, takie jak IT, e-commerce czy przemysł - uważają eksperci. Nie bez znaczenia jest też pomoc rządowa i nadal duży, mimo pandemii, popyt na pracowników. Są branże, które na pandemii wręcz zyskały.

Monika Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan podkreśla, że obecnie część branż takich, jak zakwaterowanie, gastronomia, rozrywka jest w bardzo trudnej sytuacji. Nawet jeśli zostaną odmrożone, jest ryzyko, że zmienimy swoje nawyki i z obawy przed zakażeniem nie będziemy tak chętnie chodzić do restauracji czy wyjeżdżać. To w tych branżach – jej zdaniem – w pierwszej kolejności dojdzie do zwolnień.

Ekspertka zwróciła uwagę, że część przedsiębiorców nie może liczyć na rządową pomoc z tarczy branżowej i PFR 2.0, mimo drastycznego spadku przychodów.

– Na przykład sklep z pamiątkami nie jest objęty zakazem działania, nie jest w galerii handlowej, ani w hotelu, ale on w tej chwili nie zarabia, bo jest uzależniony od ruchu turystycznego – podkreśla.

Z drugiej strony są jednak branże, które wręcz zyskały na pandemii i związanemu z nią przyspieszeniu procesu cyfryzacji i zwiększeniu udziału handlu internetowego. Chodzi głównie o IT, e-commerce, logistykę czy magazynowanie.

Nauka zdalna free edukacja szkoła w domu komputer nauczyciel shutt-1200.jpg
COVID przyspiesza cyfryzację: będzie nowa platforma do szkoleń, nauki i kontaktów z urzędami

Za bezrobocie odpowiadają czynniki sezonowe

Monika Fedorczuk zauważa, że przed pandemią polski rynek pracy cierpiał na brak pracowników i choć zapotrzebowanie na nich zmalało na skutek COVID, to jednak ciągle utrzymuje się na wysokim poziomie.

– Pamiętajmy, że mamy starzejące się społeczeństwo, przez co zasoby pracowników z roku na rok się kurczą. Potwierdzeniem utrzymującego się popytu na pracę jest też duże zatrudnienie cudzoziemców. Jeśli popyt spadnie, pracę mogą najpierw tracić cudzoziemcy, bo są często zatrudniani na umowy 6-miesięczne albo cywilno-prawne – mówi ekspertka Konfederacji Lewiatan. Według jej szacunków, na koniec roku bezrobocie wzrośnie do 7,4 proc.


Z kolei zdaniem Kamila Łuczkowskiego z Pekao, obecny kwartał może okazać się najtrudniejszym na rynku pracy w tym roku. Według prognoz banku, na koniec I kwartału bezrobocie wzrośnie do 6,5 proc., za co częściowo będą odpowiadać czynniki sezonowe.

– Zważywszy na sygnały płynące z zamrożonych branż, nie jest to wysoki wzrost. Ale pamiętajmy, że branże, które są objęte restrykcjami – m.in. gastronomia, zakwaterowanie – zatrudniają stosunkowo nieduży odsetek ogółu pracujących w polskiej gospodarce. W przeciwieństwie do sektora przemysłowego, który ciągnie w górę aktywność gospodarczą i rynek pracy, i od początku pandemii wydaje się wręcz niewzruszony na jej skutki – uważa Kamil Łuczkowski.

Podkreśla jednocześnie, że firmy, które skorzystały z subwencji w ramach pierwszej tarczy PFR, jeżeli liczą na zwolnienie z konieczności jej spłaty, muszą utrzymać poziom zatrudnienia przez 12 miesięcy od otrzymania wsparcia.

– Przynajmniej do kwietnia, maja powinien być to czynnik łagodzący sytuację na rynku pracy. A ponieważ do tego czasu – jak zakładamy – nastąpi ożywienie aktywności gospodarczej, poziom zwolnień może nie być wysoki – ocenia ekspert.

Rok 2021 przyniesie ożywienie w krajowej gospodarce

Kamil Łuczkowski podkreśla, że w ubiegłym roku wdrażane programy pomocy publicznej zachęcały pracodawców do "chomikowania" pracy.
– W nadziei na szybkie opanowanie pandemii oraz zniesienie restrykcji pracodawcy byli bardziej skłonni skracać pracownikom czas pracy czy nie przedłużać wygasających umów terminowych niż zwalniać pracowników. Teraz taką nadzieję wśród pracodawców powinno podtrzymywać rozpoczęcie procesu szczepień – uważa ekonomista.

Według Pekao, w ramach postępu masowych szczepień i nabierania odporności szczególnie przez grupy najsilniej zagrożone poważnymi skutkami COVID-19, odciążając tym samym służbę zdrowia, druga połowa 2021 r. przyniesie wyraźne ożywienie w krajowej gospodarce wraz ze znaczną poprawą sytuacji na rynku pracy. Pekao prognozuje, że na koniec 2021 r. stopa bezrobocia wyniesie 5,9 proc.

Jednak Monika Fedorczuk dodaje, że część obecnie obserwowanych zwolnień ma niewielki związek z pandemią.

– Jak popatrzymy na dane z województwa mazowieckiego, zwalniają banki. To są raczej zaplanowane wcześniej działania związane z obserwowanym od kilku lat przenoszeniem usług bankowych do internetu. Możemy spodziewać się też zwolnień w sektorze handlu związanych z zastępowaniem pracowników kasami samoobsługowymi. Ten proces i tak by się odbywał, pandemia tylko go przyspieszyła. Również w przemyśle postępuje automatyzacja – zauważyła ekspertka.


W grudniu 2020 r., według szacunków MRPiT, stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 6,2 proc. Od czerwca do listopada wskaźnik utrzymywał się na poziomie 6,1 proc.

PolskieRadio24.pl, PAP, DoS, md