Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jarosław Krawędkowski 05.11.2015

Podatek od transakcji finansowych? Zabije giełdę i małe spółki

Trwa dyskusja nad nowymi podatkami proponowanymi przez PiS, obejmującymi instytucje finansowe - bankowym i od transakcji finansowych. Pomysłodawcy obliczają, że dzięki tej pierwszej formie do budżetu wpłynie 5 mld zł, danina z opodatkowania transakcji finansowych przyniesie 1,7 mld zł. Ponadto, według ekonomistów, uderzyłaby w GPW i małe spółki.

W wyniku wprowadzenia podatku od transakcji finansowych budżet zyskałby 1,7 mld zł w pierwszym roku obowiązywania tego podatku - szacują jego autorzy.

Dostępny na stronie internetowej PiS projekt zakłada, że zasadnicza stawka podatku od transakcji wynosiłaby 0,14 proc.

Podatek od aktywów banków: 0,39 proc. i wpływy 5 mld zł

Innym wariantem rozważanym przez PiS jest podatek od aktywów banków. Stawka tego podatku wynosiłaby 0,39 proc. sumy tych aktywów. W tym przypadku, zdaniem autorów tego projektu, podatek od aktywów przyniósłby budżetowi państwa 5 mld zł rocznie. Wyłączone z niego byłyby instytucje, których aktywa nie przekraczają 1 mld zł.

Piotr Kuczyński: podatek od transakcji finansowych "załatwiłby" giełdę

Wprowadzenie w Polsce podatku od transakcji finansowych (FTT) "załatwiłoby" giełdę, bo spółki przestałyby mieć źródło taniego kapitału - mówi PAP główny analityk Xelion Piotr Kuczyński. Jak ocenia, koszt jednej transakcji mógłby wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent.

Źr. PAP

Podatek od aktywów na Węgrzech zmniejszył akcje kredytowa o 30 proc.

Według Kuczyńskiego taki podatek jest ryzykowny dlatego, że aktywami dla banku są również nasze kredyty. "Według mnie można byłoby opodatkować aktywa banków, ale z wyłączeniem kredytów, tylko od tego będzie dużo mniej pieniędzy" - powiedział ekspert. Jak dodał, podatek od aktywów wprowadził na Węgrzech Viktor Orban, a w efekcie akcja kredytowa w tym kraju spadła o 30 proc.

Podatek od transakcji zwiększy koszty transakcji o 70 proc.

Jeżeli chodzi o podatek od transakcji finansowych, to - jak mówił - wyliczenia pokazują, że koszty jednej transakcji wzrosłyby o 70 proc. "To by zupełnie załatwiło giełdę i nie wiem, czy o to nam chodzi (...) spółki przestałyby mieć źródło taniego kapitału" - podkreślił Kuczyński.

PiS: dlaczego podatek od transakcji finansowych

Autorzy projektu dotyczącego podatku od transakcji finansowych zwracają uwagę, że "kierując się zasadą proporcjonalności" również obrót instrumentami finansowymi "musi realnie podlegać opodatkowaniu, gdyż nie istnieje jakiekolwiek uzasadnienie dla dotychczasowego stanu uprzywilejowania".

Czytaj więcej
Paweł Szałamacha 1200.jpg
Paweł Szałamacha: jesteśmy zwolennikiami prowadzenia banków jak dobrze przycięty żywopłot



Przekonują, że podatek wprowadzony na podstawie projektowanej ustawy łagodzi uprzywilejowaną pozycję tej działalności gospodarczej, która – mimo wielkiej, nieporównywalnej z żadnym innym rodzajem biznesu skali, nie jest źródłem dochodów budżetowych. "Podatki tego rodzaju wprowadzono już w kilku państwach Unii Europejskiej, a także podejmowano już próby opracowania dyrektywy na ten temat, które dotychczas nie skończyły się sukcesem" - głosi uzasadnienie.

Kto płaciłby podatek od transakcji finansowych

W projekcie zaproponowano zatem nowy podatek od transakcji finansowych, który miałby stanowić dochód budżetu państwa. Podatkiem byłyby objęte przede wszystkim instytucje finansowe, które dokonują transakcji finansowych w ramach podstawowej działalności. Obowiązek podatkowy miałby powstawać z chwilą zawarcia umowy dotyczącej transakcji.

Podatek od transakcji o charakterze spekulacyjnym

Podatkowi będą podlegać takie transakcje jak: odpłatne nabycie instrumentów finansowych; odpłatne zbycie instrumentów finansowych; wymiana instrumentów finansowych; udzielenie i zaciągnięcie pożyczki papierów wartościowych; zawarcie umowy powodującej powstanie lub dotyczącej instrumentów pochodnych; transakcje "polegające na czynnościach prawnych lub faktycznych dokonywanych pomiędzy podmiotami z grupy kapitałowej, mających za przedmiot prawa do dysponowania instrumentami finansowymi albo prowadzących do przekazania ryzyka związanego z tymi instrumentami finansowymi".

"Celem projektodawcy było objęcie opodatkowaniem tych transakcji, które zasadniczo mają charakter inwestycyjny, a jednocześnie wiąże się z nimi większe niż standardowe ryzyko spekulacyjne" - piszą autorzy w uzasadnieniu.

Podatek nie objąłby akumulowania oszczędności, depozytów, pożyczek i kredytów

Nie objęto więc podatkiem transakcji, które "stanowią podstawowe źródło pozyskiwania kapitału inwestycyjnego lub służą celom konsumpcyjnym albo umożliwiają bezpieczne akumulowanie oszczędności". Z podobnego powodu podatkiem nie objęto pożyczek środków pieniężnych i kredytów oraz produktów depozytowych. Objęto nim natomiast "instrumenty o charakterze wybitnie spekulacyjnym, zwłaszcza instrumenty pochodne".

Zwolnienia z podatku

Z podatku będą natomiast zwolnione transakcje "szczególnie istotne dla zapewnienia stabilności rynku finansowego, zarządzania długiem publicznym, czy wspierania rozwoju przedsiębiorczości".

Stawka podatku "co do zasady" ma wynosić 0,14 proc., jedynie w przypadku transakcji instrumentami pochodnymi miałaby wynosić 0,07 proc. "W przypadku instrumentów pochodnych stawka jest znacząco niższa z uwagi na zastosowanie jej do wartości nominalnej instrumentu, a nie jego ceny" - tłumaczą autorzy projektu.

Podatek dla tych, którzy mają siedzibę w Polsce

W myśl projektu ustawy transakcja finansowa będzie podlegać opodatkowaniu, jeżeli przynajmniej jedna z jej stron ma siedzibę na terytorium Polski. Tym niemniej podatkiem będą objęte także te transakcje, które dokonywane są na terytorium Polski, pomimo że ich strony nie mają siedziby w naszym kraju.

Podatek miałby być rozliczany miesięcznie i trzeba by go było wpłacać "do 25. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym powstał obowiązek podatkowy".

Według szacunków autorów, wprowadzenie podatku od transakcji finansowych przyniosłoby dochód budżetowy blisko 1,7 mld zł w pierwszym roku obowiązywania. Jednocześnie autorzy przewidują, że wskutek wprowadzenia podatku wolumen transakcji może spaść w najbardziej pesymistycznym wariancie: o 10 proc. w przypadku papierów wartościowych i o 20 proc. w przypadku instrumentów pochodnych.

A może nowy CIT dla banków?

W piątek Piotr Gliński, szef Rady Programowej PiS poinformował w TVP Info, że obok opodatkowania aktywów banków oraz transakcji finansowych rozpatrywany jest też wariant podniesienia CIT dla banków. Zaznaczył, że sam opowiada się za podatkiem od aktywów. W poniedziałek poseł PiS Henryk Kowalczyk powiedział, że ostateczną decyzję w sprawie wyboru wariantu podatku bankowego podejmie nowy rząd.

PAP, jk