Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Anna Wiśniewska 25.12.2015

Dolar nawet po 4,25 zł? To możliwe, bo rynek nie lubi niepewności

Złoty będzie słabł, bo rynek nie lubi niepewności. Tymczasem chaos informacyjny, który nastał ostatnio w Polsce, sprawia, że inwestorzy nie są w stanie przewidzieć, w jakim kierunku podąża gospodarka i na wszelki wypadek pozbywają się złotego. W ocenie Łukasza Wardyna z CMC Markets kurs 4,25 zł za dolara to zupełnie realna perspektywa w najbliższym roku.

Polski złoty od wyborów prezydenckich praktycznie tanieje cały czas. O ile jeszcze pod koniec kwietnia za euro płacono mniej niż 4 zł, to dziś wspólna waluta kosztuje około 4,30 zł (a w połowie grudnie była o 10 gr droższa). Frank szwajcarski z 3,80 zł podrożał w tym czasie do około 4 zł, a dolar, za którego w maju trzeba było płacić nieco ponad 3,50 zł, dziś także kosztuje około 4 zł.

– Para dolar–złoty jest w ewidentnym trendzie wzrostowym – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Łukasz Wardyn, analityk CMC Markets. – Konsolidacja w I połowie roku trwała bardzo długo i nastąpiło po niej wyjście w górę, czyli wejście w klasyczną hossę. Minimalne zasięgi są możliwe nawet do 4,25 i to wynika z analizy technicznej. Na tej podstawie można spróbować coś prognozować, a to jest minimalny zasięg wyjścia z tej długiej konsolidacji.

Sytuacja na rynku walutowym nie sprzyja wzmacnianiu polskiego złotego. Na jego osłabienie wpływa zarówno to, co dzieje się w gospodarce światowej, jak i wydarzenia o charakterze lokalnym.

– Z jednej strony mamy wpływ tego, co się dzieje na parze euro–dolar, czyli duże różnice stóp procentowych – wymienia Łukasz Wardyn. – Mamy słabość Chin i ten element, którego wcześniej nie było przez wiele lat w polskiej gospodarce. Mam na myśli niepewność inwestorów związaną z nowymi rządami i nowymi pomysłami. Dlatego w tej sytuacji nie podjąłbym się prognozowania w średnim i długim terminie, na razie ten poziom 4,25 na parze dolar–złoty – jest realny.

Złoty zacznie odrabiać straty?

Złoty zacząłby odrabiać straty tylko, jeżeli jakaś część inwestorów zdecydowałaby się  grać przeciwko rynkowi. Nic jednak nie wskazuje na to, by miał się pojawić dobry powód ku temu.

– Cały czas złoty jest w trendzie spadkowym – tłumaczy Łukasz Wardyn z CMC Markets. – Taka klasyczna złota zasada inwestowania to: „trend jest twoim przyjacielem”. Chodzi o to, żeby trzymać się trendu, nie podejmować decyzji przeciwko trendowi, szczególnie, gdy jest on bardzo mocny. Jeżeli przyjmiemy taką zasadę, to dalsze wzrosty dla euro–złotego, dla par funt–złoty, frank–złoty, dla wszystkich de facto głównych walut do złotego, są bardziej prawdopodobne. 

Newseria, awi