Część umowy weszłaby w życie zaraz i nie trzeba byłoby latami czekać na ratyfikację. O tym rozmawiali w Brukseli europosłowie z dyrektorem generalnym unijnego korpusu dyplomatycznego Davidem O’Sulivanem. Najpierw musi być zgoda, co do podpisania umowy w listopadzie.
Decyzję podejmą unijni ministrowie spraw zagranicznych oceniając, czy Kijów spełnił wszystkie warunki. Ale jeśli do podpisania dojdzie, to Rosja zamierza zrealizować swoje groźby.
- Część eksportu ukraińskiego, szacuje się, że 30 procent będzie miała problemy z dostępem na rosyjski rynek. Unia Europejska powinna otworzyć swój rynek jak najszybciej i zrekompensować to Ukrainie - podkreślił europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Stąd rozmowy o szybkim i tymczasowym wejściu w życie umowy stowarzyszeniowej i porozumienia o wolnym handlu między Unią i Ukrainą.
Deputowany Paweł Kowal jest przeciwny - jak powiedział - robieniu antyrosyjskiej histerii i podkreśla, że chodzi o ukraińskie społeczeństwo. - Ludzie na Ukrainie muszą być w takiej sytuacji, że nie mają najmniejszej wątpliwości, że Unia Europejska jest w stanie wykonać jakiś gest - dodał Paweł Kowal. - Chcemy pokazać, że te relacje to coś więcej niż handel. Chodzi o związanie Unii z Ukrainą we wszystkich dziedzinach, nie tylko handlowych - dodał z kolei David O’Sullivan.
O tymczasowym wejściu w życie umowy stowarzyszeniowej mają zdecydować unijni szefowie dyplomacji w przyszłym miesiącu, swoje pozytywne stanowisko ma też wtedy potwierdzić Parlament Europejski.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
![''](http://www.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)
IAR/MP