Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 24.04.2013

Zapasy w białoruskich magazynach warte 4 mld dolarów

Białoruskie fabryki mają duże kłopoty ze zbytem towarów. W brzeskich zakładach elektromechanicznych zapasy odpowiadają 10 miesiącom produkcji.
MagazynMagazynWikipedia/CC/Andreas Praefcke

W porównaniu z rokiem ubiegłym, zapasy niesprzedanych towarów są dwa razy większe. Dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii " pisze, że w magazynach zalegają zapasy gotowej produkcji o wartości 3 miliardów 700 milionów dolarów. Dla porównania, rezerwy walutowe Białorusi wynoszą nieco ponad 8 miliardów dolarów.

Gazeta zwraca uwagę, że Aleksander Łukaszenka nieprzypadkowo w trakcie niedawnego orędzia do narodu i parlamentu wezwał rząd, aby stał się "jednym wielkim ministerstwem handlu".

Sytuacją zaniepokojeni są również urzędnicy w regionach. Kanstancin Sumar, gubernator obwodu brzeskiego stwierdził, że zapasy produkcji w niektórych przedsiębiorstwach "przybierają niepokojące rozmiary". Na przykład, zapasy produkcji w brzeskich zakładach elektromechanicznych wynoszą 1137 procent, czyli 10 miesięcy produkcji, a w brzeskiej fabryce rajstop odpowiadają 4 miesiącom produkcji.

Białoruscy producenci tłumaczą, że trudno im konkurować z produktami importowanymi między innymi z Azji, które są tańsze. Mówią, że kupujący często kierują się ceną, a nie jakością.

”Normalną reakcją byłoby zatrzymanie produkcji”

Najwięcej niesprzedanych towarów nagromadziło się producentom maszyn (za 9,2 bln rubli białoruskich, czyli 3,3 mld zł), artykułów spożywczych (6, 6 bln rubli, czyli 2,4 mld zł), środków transportu oraz towarów chemicznych i tekstylnych - wynika z danych głównego urzędu statystycznego Biełstat.

Według białoruskiego banku centralnego przyczyną problemu jest "produkowanie przez zakłady przemysłowe takiej ilości towarów, jaka nie odpowiada wysokości zamówień na rynkach krajowym i zagranicznych, jak również niewystarczająca konkurencyjność niektórych rodzajów krajowej produkcji".

- Normalną reakcją w takiej sytuacji byłoby obniżenie ilości produkcji - oświadczył w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti" białoruski analityk Wadzim Josub. - W naszych warunkach, gdy mamy zatwierdzone plany wzrostu PKB i inne nakazowe wskaźniki, przedsiębiorstwa w wielu przypadkach nie mogą sobie na to pozwolić - dodał. Białoruski rząd założył na ten rok wzrost PKB w wysokości 8,5 proc.

Tańsza produkcja z Chin i Uzbekistanu

Przedstawiciel brzeskiej fabryki rajstop powiedział "Komsomolskiej Prawdzie w Biełorussii", że powodem niewystarczającego popytu jest tańsza produkcja z państw azjatyckich, takich jak Chiny czy Uzbekistan.

- Klienci częściej wybierają towar tańszy niż lepszej jakości(…) Na przykład w Uzbekistanie producenci przemysłu lekkiego mają ulgi: tańsze surowce i energię elektryczną. Konkurencja jest czymś normalnym, siłą napędową, ale nie po cenach dumpingowych - dodał.

Problemem jest także niedostępność kredytów na modernizację przedsiębiorstw. Stopa dyskontowa jest obecnie na Białorusi bardzo wysoka - wynosi 28,5 proc., przez co zaciąganie kredytów jest nieopłacalne. Obserwatorzy są jednak zdania, że jej obniżenie jest mało prawdopodobne, gdyż zdestabilizowałoby sytuację na rynku walutowym - podkreślają "Biełorusskije Nowosti".

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś