- Zatrzymanie w stolicy Białorusi szefa rosyjskiego przedsiębiorstwa Urałkalij to "nieprzyjazny i niepartnerski gest - ocenił w poniedziałek wicepremier Rosji Igor Szuwałow. Jak dodał, premier Rosji Dmitrij Miedwiediew wydał w tej sprawie "niezbędne wytyczne".
- Wiemy, że szef Urałkalija (Władisław Baumgertner) znajdował się w Mińsku na zaproszenie rządu Białorusi i że został zatrzymany po rozmowach, na lotnisku - powiedział Szuwałow.
Zapytany o to, jak Rosja zamierza zareagować na incydent, odparł: "Premier Rosji wydał wszelkie niezbędne wytyczne, pracują ministerstwa, w tym MSZ". Nie podał szczegółów. Zapewnił, że rząd rosyjski uważnie obserwuje rozwój sytuacji.
Jak powiadomił w poniedziałek białoruski Komitet Śledczy, Baumgertnerowi postawiono zarzuty dotyczące nadużycia władzy.
Baumgertner jest nie tylko dyrektorem generalnym Uralkali (Urałkalija), ale też szefem rady nadzorczej białorusko-rosyjskiej spółki BKK, sprzedającej nawozy potasowe. Uralkali (Urałkalij) ma w niej 50 proc. udziałów. Pod koniec lipca Baumgertner ogłosił, że jego firma zrywa współpracę z BKK i zaprzestaje eksportu swych produktów za pośrednictwem tej spółki.
BKK powstała w 2005 roku i zrzeszała jako akcjonariuszy: Uralkali (Urałkalij), białoruski koncern potasowy Belaruskali (Biełaruśkalij) oraz białoruskie koleje. Spółka odpowiada za 43 proc. światowych dostaw nawozów potasowych.
PAP/agkm
Wojna potasowa z Rosją to cios w gospodarkę Białorusi. Analiza Morgan Stanley
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś