Organizatorzy Warszawskich Targów nie znają jeszcze pełnej frekwencji, ale szacują, że liczba osób, które odwiedziły Stadion Narodowy, przekroczy wynik zeszłoroczny, czyli 61 tysięcy czytelników. – W ubiegłym roku wielu ludzi przyszło jednak po to, by zobaczyć stadion, bo była to jedna z nielicznych okazji, by to zrobić – zauważył Piotr Dobrołęcki. – Zakładam, że w tym roku kilkadziesiąt tysięcy osób przyszło na same targi, a nie po prostu na stadion – ocenił.
Publiczność bardzo dobrze przyjęła fakt, że w tym roku na rzecz imprezy wykorzystano również płytę boiska. – W sobotę i niedzielę cały czas odbywały się tam wydarzenia kulturalne, łącznie z biciem rekordu Guinnessa w malowaniu obrazka nawiązującego do twórczości Papcia Chmiela – entuzjazmował się gość "Strefy literatury". – Przyszło bardzo wiele rodzin z dziećmi, co cieszy najbardziej. Najmłodszych czytelników rzeczywiście było bardzo dużo – dodał.
Zdaniem Piotra Dobrołęckiego, mimo niektórych krytycznych głosów, Warszawskie Targi Książki były bardzo udane. W ciągu czterech dni odbyło się ponad tysiąc wydarzeń, a swoje książki podpisywało blisko siedmiuset autorów. – Większość uczestników targów, wydawców i czytelników powinno być zadowolonych. Myślę, że potwierdzeniem była dzisiejsza wizyta pani prezydentowej Anny Komorowskiej, która spędziła kilka godzin na targach. To dobry wzór, bo czasem brakuje na takiej imprezie ludzi ze świata politycznego – powiedział dziennikarz.
W nagraniu audycji można wysłuchać także rozmów z pisarzami i innymi gośćmi Warszawskich Targów Książki. Audycję prowadziła Dorota Gacek.
mc/mp