Jak podkreślił prof. Jerzy Eisler, dyrektor warszawskiego oddziału IPN, Francja nie kapitulowała, lecz podpisała rozejm, a to zasadnicza różnica. Kapitulacja to akt podpisywany przez naczelne dowództwo wojskowe. – Rozejm jest zaś aktem politycznym podpisywanym przez przedstawicieli rządów – tłumaczył. – Warto zauważyć, że w odróżnieniu od rozejmu z 11 listopada 1918 r., zawartego na 36 dni, rozejm z 22 czerwca 1940 r. był bezterminowy – dodał.
To sprawia, że wojenną sytuację kraju nad Sekwaną trudno zestawiać z kwestią polską w tym okresie. – Sam naiwnie pisałem we wstępie do książki o kolaboracji we Francji, że w Polsce, kraju, który nie wydał własnego Petaina, mamy prawo być dumni. Z czasem zrozumiałem, że to nie tak – opowiadał historyk. – Nam po prostu nie dano szansy kolaboracji. Gdyby Niemcy przedstawili nam taką propozycję, a my byśmy ją odrzucili, mielibyśmy dziś moralne prawo mówić, że odmówiliśmy – oceniał.
Na naszych ziemiach od początku było jednak inaczej. Niemcy często używali wobec Francuzów groźby "polonizacji", czyli okupacji Francji na wzór tego, co robili u nas. Sam Petain przekonywał rodaków, że odmowa kolaboracji to skazanie się na los Polski.
Czy można zestawić powstanie warszawskie z powstaniem paryskim? O tym – i nie tylko – w nagraniu rozmowy, w której udział wzięli także prof. Remigiusz Forycki, literaturoznawca z UW oraz prof. Krzysztof Rutkowski, literaturoznawca, pisarz, tłumacz.
Spotkanie z cyklu "Miasta walczące" prowadziła Barbara Schabowska.
***
Audycja powstała we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego.
mc/fbi