Kiedy miał 15 lat, uciekł z domu i zamieszkał w kibucu, gdzie poznał Żydów z Łodzi. "Często wspominali to miejsce. (...) Darzyli je mieszaniną gniewu i tęsknoty. Dziś wiem, że to uczucie nazywa się zawiedzioną miłością” - wspominał. Do krainy swojego dojrzewania Amos Oz powraca w najnowszym zbiorze prozy "Wśród swoich".
Słynne izraelskie spółdzielnie rolne zostają przez niego opisane jako zimne, bezimiennie społeczności przeciwstawiające się wszelkim przejawom indywidualizmu. - Nie demonizowałbym akurat kibuców. Tak działa każda zdogmatyzowana ideologia - zaznacza pisarz. - Twórcy kibuców chcieli całkowicie zmienić ludzką naturę, sprawić, byśmy wszyscy żyli jak bracia, a to niemożliwe...
Jak zaznacza Oz, kibuc to jednocześnie "kopalnia złota dla pisarza". - Życie w bezpośredniej bliskości 500 osób daje ogromną wiedzę. Choć dziś mam może 5 przyjaciół i tylu absolutnie mi wystarcza - dodaje. Obecnie pisarz żyje bowiem w częściowym odosobnieniu na pustyni: - Codziennie wstaję o 5.00 rano i idę spacer. Jest jeszcze ciemno. A ja pogrążam się w ciszy pustyni, jej głębokości, pustce. To pozwala mi zachować proporcje, równowagę, wiedzę o tym, co ważne, a co mniej istotne...
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy Moniki Pilch z Amosem Ozem. W "Wybieram Dwójkę" zajęliśmy się ponadto niezwykłą licytacją, która odbyła się w minioną sobotę na warszawskiej Pradze.
W styczniu doszło do pożaru tamtejszej kamienicy artystycznej, w którym swój dorobek straciła grupa znaczących artystów, m.in. Karol Radziszewski, Nicolas Grospierre, Olga Mokrzycka, Ivo Nikić. Ich koledzy zorganizowali aukcję dzieł sztuki, oddając na nią swoje prace. Ze współorganizatorką - Katarzyną Szydłowską - spotkał się Adam Suprynowicz. A z Nicolasem Grospierrem i Konradem Schillerem rozmawiał Dawid Dziedziczak.