Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Ula Czerny 10.07.2013

Zanussi: ja już nic nie muszę

- Mój wiek, mam 74 lata, dość sporo, daje pewien dystans. Ja już nic nie muszę. Tak naprawdę, wszystko co robię, robię bo chcę, bo mnie to cieszy - opowiadał Zanussi w Dwójce.
Krzysztof ZanussiKrzysztof ZanussiPAP/CTK Photo/Katerina Sulova
Galeria Posłuchaj
  • Jaki może być dalszy los ambitnego kina? Jakich rad udzieliłby młodym twórcom? Rozmowa z mistrzem kina autorskiego (Sezon na Dwójkę)
Czytaj także

- Cieszę się teraz z sukcesów, ale to nie jest już takie strasznie ważne. Czasem patrzę na moje filmy i wiem, że niektóre, źle potraktowane, były dobre, a może niektóre były przereklamowane? Może za bardzo mnie za coś ceniono? - zastanawiał się Krzysztof Zanussi w "Sezonie na Dwójkę".
Minęło właśnie czterdzieści lat od premiery filmu Krzysztofa Zanussiego "Iluminacja”, który otrzymał wtedy główna nagrodę w czasie pierwszej edycji festiwalu w Koszalinie "Młodzi i Film".
O pracy nad "Iluminacją" oraz o swoim starcie w zawodzie reżysera Krzysztof Zanussi mówił młodym filmowcom na zakończonym niedawno tegorocznym koszalińskim festiwalu "Młodzi i film", którego był gościem honorowym.
Poszukujący drogi życiowej młody bohater "Iluminacji”, Franciszek Retman zadaje wielu wybitnym autorytetom pytania egzystencjalne na temat m.in. tego, co determinuje nasze życie, zastanawia się nad tym, jaki jest jego sens. Krzysztof Zanussi nadał tym poszukiwaniom niezwykle interesującą formę.
- Wymieszałem film dokumentalny z fabularnym, z esejem, z filmem naukowym. To był czas, kiedy obok pojawił się Jean-Luc Godard, Alain Resnais, Michelangelo Antonioni i wydawało mi się, że można sobie pozwolić na poszukiwanie nowego języka - opowiadał Zanussi.
Ciekawe, czy dzisiaj możliwe byłoby zrealizowanie podobnie ambitnego artystycznie, autorskiego filmu, który obejrzałoby tak wielu widzów? "Iluminacja" była w połowie lat 70. kasowym sukcesem w Polsce i we Francji.
- Publiczność zadawała sobie wtedy trud i może bardziej ufała artystom. Dziś ludzie boją się trudnego kina, boją się, że nie będzie w efekcie oczyszczenia, podniesienia na duchu - mówił reżyser w rozmowie z Anną Fuksiewicz.

usc