Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Michał Mendyk 28.04.2014

Andrzej Panufnik szukał natchnienia w... rutynie

- On konsekwentnie twierdził, że inspiracja nie przychodzi sama. Trzeba ją wywołać - wspominała swojego małżonka Lady Camilla. Rodzinne gniazdo Panufników w Twickenham odwiedzili Barbara Schabowska i Michał Nowak.
Camilla Jeseel-Panufnik w Muzeum Historycznym m.st. Warszawy na wernisażu wystawy fotograficznej poświęconej Andrzejowi Panufnikowi.  Warszawa, 1998 r.Camilla Jeseel-Panufnik w Muzeum Historycznym m.st. Warszawy na wernisażu wystawy fotograficznej poświęconej Andrzejowi Panufnikowi. Warszawa, 1998 r.PAP/CAF Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Lady Camilla Panufnik o Andrzeju Panufniku: konsekwentnie twierdził, że inspiracja nie przychodzi sama. Trzeba ją wywołać (PR, 22.03.2014)
Czytaj także

- Dzień rozpoczynał śniadaniem w kuchni. Około 9.00 przechodził przez ogród do pracowni, gdzie trochę grał na fortepianie, choć wiem, że nigdy przy nim nie komponował. Nigdy tam nie wchodziłam, więc nie znałam tajników jego pracy. Ale zawsze punktualnie o 13.00 przychodził do kuchni na obiad. Potem odbywał długi spacer wzdłuż Tamizy i wtedy zwykle przychodziły mu pomysły na kompozycje. Kolację jadł o 19.00 i nigdy już potem nie siadał do pracy, bo, jak sam mówił, byłby potem zbyt podekscytowany by zasnąć. Tak wyglądał niemal każdy dzień - wspominały Lady Panufnik zaskakująco regularny tryb życia swojego męża.

Wdowa po kompozytorze oprowadziła dziennikarzy (oraz słuchaczy) Dwójki po rodzinnej willi, której historia sięga 1710 roku. Odwiedziliśmy między innymi salon, w którym mieści się kolekcja instrumentów. Wśród eksponatów m.in. XVII-wieczne organy kameralne, rozstrojone pianoforte z czasów Beethovena (spadek po babci Lady Camilli) oraz... skrzypce, które David Oistrakh zdobył na Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym imienia Henryka Wieniawskiego w Poznaniu, a które przez granicę Związku Radzieckiego przemyciła - z narażeniem własnej kariery - słynna brytyjska impresario Lilian Hochhauser.

Okna pracowni Andrzeja Panufnika wychodzą na gęsto porośnięty przez drzewa ogród. - Kiedyś zapytałam, za czym w Polsce najbardziej tęskni. Odpowiedział, że za lasami. Postanowiłam mu chociaż w ten sposób pomóc... - wyjaśniła Lady Camilla. Co ciekawe, w tym samym ogrodzie znaleźć można szczaw. - Zupa szczawiowa to moja specjalność. Andrzej bardzo lubił zupy, natomiast nie przepadał za tłustymi daniami z polskiej tradycji. Od razu po ślubie wręczył mi egzemplarz "Kuchni polskiej", wyjaśniając, które dania go interesują - zażartowała.

Lady Panufnik wyjaśniła, że wychowana została w tradycyjnym duchu i poczuciu, że obowiązkiem żony jest opiekować się mężem. Podkreśliła, że Sir Andrzej zawsze namawiał ją do twórczej aktywności, w dziedzinie fotografii czy literatury dziecięcej. A jak doszło do pierwszego spotkania przyszłych małżonków? I dlaczego ucieczka z PRL oznaczała dla Panufnika problemy nie tylko w Polsce, lecz także w Wielkiej Brytanii? Odpowiedzi w nagraniu drugiej audycji "Stulecie Panufnika" w paśmie "Przestrzenie kultury".

Audycja powstała we współpracy z Instytutem Adama Mickiewicza w ramach programu Polska Music.

Barbara
Barbara Schabowska i Lady Camilla Panufnik
Miedziane
Miedziane skrzypce Camilli Panufnik

Michał
Michał Nowak i Lady Camilla Panufnik

 

mm/pg