Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Krzysztof Komarnicki 17.09.2012

Primadonna o bogatym wnętrzu

- Jej głos nie był piękny - mówi o Marii Callas prof. Ewa Łętowska. - Była śpiewaczką wyrazistą. To nie był głos piękny, to był głos dobry do tego, co ona robiła.
Maria Callas jako Violetta w Traviacie VerdiegoMaria Callas jako Violetta w "Traviacie" VerdiegoHouston Rogers/Wikimedia, lic. CC

"If you want to be a successful singer need a GLOOOORIOUS voice. Period" ("Aby zostać sławną śpiewaczką wszystko czego potrrzbujesz to WSPANIAAAAAŁY głos. Kropka.") To sławne stwierdzenie Anny Russell nie ma zastosowania w przypadku Marii Callas. To nie piękno jej głosu zapewniło jej sukcesy - to jej wnętrze, prawda psychologiczna kreowanych przez nią postaci, niebanalna uroda i znakomite zdolności aktorskie - cecha w jej epoce niedościgniona.

- Piękno jest skomplikowane. Piękno to prawda: w tym znaczeniu głos Marii Callas był bardzo piękny - mówi prof. Jerzy Artysz. - Ten głos porusza moje wnętrze a ciarki chodzą po plecach. To głos arcykobiecy.

Jej technika wokalna nie była nienaganna, ale doskonale służyła jej gdy trzeba bylo oddać dramatyzm postaci Belliniego czy Donizettiego - najczystszego belcanta. Jak podkreśla prof. Ewa Łętowska, jej Norma nie ma sobie równych

Wrażliwa i bezwzględna, wykorzystująca innych i wykorzystywana. Niewierna żona, porzucona kochanka, niespełniona matka. Sama pisała o sobie "Urodziłam się zbyt dumna, zbyt wrażliwa, zbyt krucha". Maria Callas.

Jej wielka kariera trwała zaledwie dekadę. Zeszła ze sceny w wieku 47. lat - dziś żaden sopran w tym wieku nie mysli o emeryturze. Światowe życie u boku Onassisa zrujnowało jej organizm i doprowadziło do przedwczesnej śmierci.

Posłuchaj także audycji Hanny Marii Gizy

Na spotkanie z prof. Ewą Łętowską i prof. Jerzym Artyszem zaprasza Aleksander Laskowski.

17 września (poniedziałek). godz. 18.00