Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Bartosz Chmielewski 11.12.2013

Melodie przychodzą do mnie przy pracy

- Rzucam wtedy obrządek i lecę do mieszkania. Nasnuje mi się początek czy refren, to łapię za magnetofon, żeby nagrać albo sobie w nuty zapiszę. Inaczej zapomnę - opowiadał w Dwójce Zdzisław Marczuk, skrzypek z Zakalinek na Podlasiu, laureat pierwszej edycji nagrody "Muzyka Źródeł".
Zdzisław MarczukZdzisław MarczukGrzegorz Tomaszkiewicz

Podlaski muzyk wspominał w "Źródłach", że muzyką ludową nasiąkał od dziecka. Na skrzypcach grał jego ojciec, zaś mama śpiewała pieśni. - Jeszcze nie dałem rady trzymać skrzypiec, a już je kładłem na łóżku i ciągałem smykiem - opowiadał.

W wieku 11 lat Zdzisław Marczuk zaczął grywać na weselach. Po zakończeniu podstawówki chciał kontynuować muzyczną edukację w Lublinie. - Zdałem tam egzamin, ale ojciec nie zgodził się, bo nie było warunków. Trzeba było w domu pomagać, bo brat wyjechał na Śląsk. To był 1959 rok. Na to miejsce pojechałem do Białej Podlaski do ogniska muzycznego. Tam trzeba było jeździć rowerem, a to było 25 kilometrów.

Dziś Zdzisław Marczuk sam uczy muzyki ludowej i komponuje utwory w stylu regionu podlaskiego. - Jak sobie przypominam jakąś melodię, którą grał mój ojciec, ale czegoś tam nie pamiętam, to potrafię sam sobie dołożyć tak, żeby to pasowało, żeby tego stylu nie zmienić. No i sam komponuje też. Tyle, że wszystko tak, żeby spokrewniało się z dawniejszą muzyką ojcowską...

Ze zdobywcą Baszt w Kazimierzu w 1995 roku i 1999, laureatem nagrody Programu 2 Polskiego Radia "Muzyka Źródeł" rozmawiał Kuba Borysiak.

bch

tagi: folk