Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Anna Myśliwiec 02.08.2020

Lidia Grychtołówna: samotność mi nie służy

- Bardzo lubię publiczność, mikrofonu specjalnie nie kochałam, stąd też mój nieduży dorobek płytowy. Proponowano mi wiele razy nagrania, ale zwykle odmawiałam, ponieważ dla mnie jednak najważniejsza jest publiczność. Ona pomaga mi się otworzyć - mówiła w Dwójce znakomita polska pianistka i pedagog.

Posłuchaj
149:48 02_08_2020 10_00 07_PR2_Cafe_Muza.mp3 Lidia Grychtołówna o swoim pierwszym koncercie, miłości do publiczności oraz koncertach online (Cafe "Muza"/Dwójka)

 

Grychtołówna 1200 PAP.jpg
Lidia Grychtołówna: jestem pianistką dzięki rodzicom

Koncertowała na niemal wszystkich kontynentach, przyjaźniła się z wieloma światowej sławy artystami. To dla niej na urodziny Arturo Benedetti Michelangeli grał w Arezzo sonaty Scarlattiego; to jej grą zachwycał się w Warszawie Aram Chaczaturian. W tym wydaniu audycji spotkaliśmy się z Lidią Grychtołówną.

Pianistka wspominała, że fortepian towarzyszył jej właściwie od czasów niemowlęcych. Słuchała swojej mamy podczas ćwiczeń i - jak mówiła - prawdopodobnie stąd wzięła się jej ogromna miłość do tego instrumentu. - Nie wyobrażam sobie w ogóle bycia na świecie bez grania na fortepianie. Od początku mojego życia to było właściwie najważniejsze - podkreśliła.

Swój pierwszy koncert dała mając niespełna pięć lat, jednak wciąż pamięta utwór, który wtedy wykonała. - Grałam Mazurka B-dur Chopina, który ćwiczyła moja mama. Nie znając w ogóle nut, patrzyłam w jakie klawisze uderza i sama potem próbowałam. A ponieważ natura wyposażyła mnie w słuch absolutny, więc trafiałam. Kiedy czułam, że to nie ten klawisz, próbowałam inny, aż sobie sama zbudowałam utwór. Moja mama akurat się oddaliła z pokoju i była zdumiona. Moi rodzice właściwie od razu zorientowali się, że mam potrzebę grania na fortepianie, a kiedy fachowe osoby badały moje możliwości, to z wszystkich stron rodzice słyszeli, że powinnam w tym kierunku iść.

Czytaj też:

Talent zaprowadził Lidię Grychtołównę na estradę niemal wszystkich kontynentów świata i pozwolił z wielkim sukcesem przez ponad 80 lat kontynuować karierę estradową. Zdobywała nagrody w Warszawie, Berlinie, Bolzano i Rio de Janeiro. Dwa lata temu pianistka świętowała swoje 90. urodziny. Jednym z wydarzeń towarzyszących jubileuszowi był jej recital w Dusznikach-Zdroju. Podkreśliła, że to miejsce jest jednym z jej ulubionych i bardzo lubi tam wracać. - Pierwszy raz byłam tam jeszcze przed Konkursem Chopinowskim, w 1953 roku, a później, jeszcze podczas dyrekcji pana Tadeusza Strugałły, grałam tam właściwie co roku. Dlatego byłam bardzo zadowolona, że otrzymałam takie miłe zaproszenie - mówiła.

Argerich.jpg
Martha Argerich na dwóch płytach

Dwa tygodnie temu Lidia Grychtołówna skończyła 92 lata. Wciąż w estradowej gotowości, imponuje świetną formą, tak w życiu jak przy fortepianie. Nawet pandemia nie była w stanie odwieść jej od występów. Jej "domówki", transmitowane z własnego salonu, za każdym razem gromadzą tłumy internautów.

- Pan Marek Musiał, mecenas i prezes Art and Progress Foundation zaproponował mi, żebym dawała koncerty na moim domowym fortepianie w okresie pandemii, kiedy właściwie nic się nie działo. Żeby takie domowe koncerty były w internecie, na żywo. Naturalnie, chętnie podjęłam tę propozycję i jestem bardzo zadowolona. Prawdopodobnie był to pierwszy pomysł, który potem naśladowały już inne zespoły. Odbyły się już cztery koncerty tego typu i dla mnie to zawsze duże święto, bo za każdym razem cieszę się, jak mogę zagrać dla osób, które mnie słuchają - opowiadała pianistka.

Profesor Lidia Grychtołówna mówiła również m.in. o swoich przeżyciach wojennych, przemyśleniach artystycznych i życiowych przygodach. Opowiadała też o swoim ukochanym fortepianie i jego brzmieniu, a także bogatym repertuarze. Wspominała także Konkurs Chopinowski z 1955 roku.

***

Tytuł audycji: Cafe "Muza" 

Prowadziła: Róża Światczyńska

Gość: prof. Lidia Grychtołówna (pianistka i pedagog)

Data emisji: 2.08.2020

Godzina emisji: 10.00