Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Petar Petrovic 04.06.2012

"Zaskoczyła nas druzgocąca porażka komunistów”

4 czerwca to był zdecydowany przełom, ale to, że to tak się wszystko szybko potoczy, nie było takie proste do przewidzenia - wspominał Tadeusz Mazowiecki.
Tadeusz MazowieckiTadeusz Mazowieckiradawarszawy.um.warszawa.pl

Postać szeryfa z filmu "W samo południe" nieoczekiwanie zaistniała również na polskiej scenie politycznej. Podczas pierwszych wyborów do Sejmu i Senatu w 1989 r. zaprojektowany przez Tomasza Sarneckiego plakat z Garym Cooperem na tle napisu "Solidarność" zachęcał do uczestnictwa w wyborach hasłem: "W samo południe 4 czerwca 1989".

Historyczne wybory 4 czerwca 1989 zakończyły się pełnym sukcesem opozycji - udało się wprowadzić do Sejmu wszystkich posłów, których można było wprowadzić w ramach 35-procentowej umowy, i 99 na 100 senatorów.

Senat był całkowicie wolny od przedstawicieli komunistycznej władzy.

A jeszcze na kilka dni przed wyborami nawet przywódcy opozycji mówili o możliwości zdobycia kilkunastu zaledwie mandatów. Rzeczywistość przeszła wszelkie oczekiwania. Nikt nie spodziewał się aż takiego sukcesu "Solidarności".

Premier Tadeusz Mazowiecki powiedział w radiowej Dwójce, że był zaskoczony "druzgocącą porażką" przedstawicieli władz komunistycznych w wyborach 4 czerwca 1989 roku.

- To, że to będzie ich porażka, poprzez sam fakt dopuszczenia do wyborów "Solidarności", to było oczywiste. Widzieliśmy jednak, że społeczeństwo było już zmęczone i przyzwyczajone do tych różnych rytuałów i nie wiadomo było, czy i jak się obudzi – wspominał w "Sezonie na Dwójkę”.

W Programie Drugim Polskiego Radia zwierzał się, że opozycja liczyła na większą frekwencję.

- To był zdecydowany przełom, ale to, że to tak się wszystko szybko potoczy, nie było takie proste do przewidzenia – podkreślił.

Prof. Andrzej Paczkowski tłumaczył, że z dzisiejszej perspektywy powolność w sprawowaniu władzy, o którą oskarżano Mazowieckiego, była cechą pozytywną.

Prof. Andrzej Friszke utrzymywał natomiast, że Tadeusz Mazowiecki miał doświadczenie polityczne, gdyż przez wiele lat był posłem na Sejm w czasach PRL-u z koła posłów "Znak”, co dawało mu orientację w materii funkcjonowania państwa. Miał też "ogromne kontakty” z intelektualistami i specjalistami z różnych dziedzin, którzy doradzali "Solidarności".

Marszałek Olga Krzyżanowska zwracała uwagę na to, że wielu przedstawicieli "Solidarności" nie myślało nawet o tym, że któregoś dnia będą rządzić w kraju, ale wierzyli, że walczą o wolność.

Audycję prowadziła Hanna Maria Giza.

(pp)