Premiera nowego teledysku grupy "Za mało" nie pozostawi nikogo obojętnym. Klip jest bardzo sugestywny i robi duże wrażenie. - Teledysk pokazuje to, że codziennie korzystamy z rzeczy, które powstały w wyniku krzywdy innych istot. Do niedawna nie wiedziałam nawet, że kurtki puchowe to jest totalne zło. Skóra, futro, mięso i wiele, wiele innych rzeczy, np. sztuczne rzęsy z futra norek. To wszystko, co używamy, nosimy często dzieje się kosztem strasznego lęku, cierpienia, bólu zwierząt, które są hodowane by sprawiać nam przyjemność, a my nie umiemy się często do tego przyznać. Podobnie jest z jedzeniem. Zależało mi, żeby zwrócić na to uwagę - mówi w Czwórce wokalistka zespołu Natalia Grosiak.
Wcześniej zespół nie budził aż takich kontrowersji swoimi teledyskami i muzycznymi pomysłami. Skąd taka zmiana? - To wynika z tego, że ten teledysk to jest akurat mój pomysł, a Mikromusic to znacznie więcej osób. Za tę ideologiczną stronę odpowiadam ja i staram się codziennie w trasie robić małe ideologiczne pranie mózgu - mówi ze śmiechem gość "Stacji Kultura". - Widzę, że to powoli odnosi skutki.
Mikromusic wciąż promuje wydany w marcu 2013 roku czwarty studyjny album "Piękny koniec". Z wydawnictwa pochodzi m.in. nagranie "Takiego chłopaka", które spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem i okazało największym przebojem w karierze zespołu. Nic dziwnego, że większość koncertów grupy jest wyprzedana i spotyka się z entuzjastycznymi reakcjami.
- Uwielbiam grać koncerty z Mikromusic, bo zawsze po nich dostajemy bardzo dużo dobrej energii od publiczności, a to łechce. Są jednak różni odbiorcy i powiem to bez ogródek. Najlepsza publiczność to Warszawa, Poznań i Kraków. To jest tak, że w tych miastach odbiorcy są najbardziej szaleni, idą na żywioł, a to automatycznie dla nas jest zastrzykiem mocy - opowiada Grosiak.
(ac/kul)