Paprodziad Kiedy wchodzę na scenę, myślę tylko o tym, żeby podzielić się ze słuchaczami, jak najczystszą energią. Bo wychodzę z założenia, że to, co daję z siebie, potem do mnie wróci
Paprodziad przyznaje, że teraz do trasy koncertowej podchodzi trochę jak do wycieczki krajoznawczej. - Staram się wszystko zaplanować tak, żeby jak najwięcej móc "liznąć" okolicy. Często jest tak, że tuż po przyjeździe na miejsce pożyczam rower i jadę zwiedzać okolicę i poznawać ludzi - opowiada.
Na trasie jego rowerowych wycieczek są rzeki, kąpieliska, punkty widokowe oraz... cmentarze. Natomiast w busie towarzyszy mu Bysia. - Po przerwie znów zabrałem ją w trasę i chętnie korzystam z jej pluszowego towarzystwa na scenie - dodaje muzyk i opowiada, w jaki sposób relaksują się pozostali członkowie Łąki Łan, jak wygląda ich sala prób i do czego może doprowadzić bratanie się z fanami po koncertach.
Marta Marika Kosakowska. Życie w trasie kontra domowe zacisze