Dawne polskie, ukraińskie i białoruskie pieśni buntu świetnie trafiają w nasz czas. Oddają potrzebę buntu i gniewu, wpisują się w klimat protestów społecznych.
- Jesteśmy kapelą, która walczy. Jesteśmy zespołem zbuntowanym - potwierdzają muzycy R.U.T.A, Paweł Gumola i Robert Matera, którzy byli gośćmi audycji "Na cztery ręce". - Na pierwszej płycie śpiewaliśmy polskie pieśni buntu i niedoli. Nagrywając nowy album "Na uschod", sięgnęliśmy do źródeł z krajów ościennych: do twórczości białoruskiej i ukraińskiej, jest też jedna pieśń rosyjska. Obie płyty są bardzo emocjonalne i energetyczne. Tematy tych pieśni są przepojone emocjami. - dodają
Atrakcją drugiej płyta R.U.T.A. są także goście z Ukrainy i Białorusi. Dlatego w studiu Czwórki, oprócz Macieja Szajkowskiego i innych członków grupy, gościła Nasta Niakrasava. Co ciekawe, Wschód jeszcze nie słyszał dźwięków R.U.T.A. na koncercie, za to materiał "Na uschod" prezentowany był już w Wielkiej Brytanii i Czechach.
Jak R.U.T.A. została przyjęta za granicą i dlaczego dawne pieśni tak dobrze trafiają w nasz czas, dowiesz się słuchając audycji "Na cztery ręce".
Zapraszamy również do obejrzenia koncertu zespołu RUTA, który odbył się w Czwórce.
(pj)