- Jesteśmy zespołem, który działa wspólnie i generalnie rządzi u nas kompromis. - zadeklarowali na wstępie Bartek Królik "Zając" i Piotr Koźbielski "Mega Motyl" z zespołu Łąki Łan. Muzycy, którzy na scenie występują przebrani za zdegenerowane postaci z bajek pojawili się w Czwórce ze swoją najnowszą płytą "Armanda".
- Nagrywając ten krążek postanowiliśmy totalnie poświęcić się muzyce. Dlatego materiał zarejestrowaliśmy w studiu w Wiśle. - opowiadają o kulisach powstania albumu członkowie grupy. I tłumaczą: - Bo kiedy się komponuje, nie można jednocześnie siedzieć na facebooku, sprawdzać maile i odpowiadać na smsy.
"Armanda" to trzeci album grupy Łąki Łan. Płyta powstawała półtora roku i została nagrana "na setkę" z wykorzystaniem aparatury z lat 70., co oznacza, że muzycy rejestrowali wszystkie partie grając na instrumentach w jednym czasie.
Zobacz: Koncert Łąki Łan w Czwórce
Goście Kasi Dydo i Kuby Kukli przynali też, że "na papierze" twórczością dzielą się po równo: - Ale jeśli rozdzelić to na czynniki pierwsze to pierwsze skrzypce w pisaniu tekstów gra "Paprodziad", drugie "Bonk", trzecie - reszta zespołu.
Co napisała w liście babcia "Zająca", dlaczego chłopaki śpiewają po polsku, skąd czerpią pozytywną energię oraz kim jest James Lovelock - tego dowiesz się słuchając nagrania z audycji.
kul