Zdalny respirator - wynalazek polskich naukowców do walki z koronawirusem
Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i naukowcy z Uniwersytetu w Tel Awiwie połączyli siły. Dzięki temu powstał raport z badań, które podają więcej szczegółów na temat bruksizmu. - Zacznijmy od tego, że bruksim nie jest chorobą - mówi profesor dr hab. n.med. Mieszko Więckiewicz, kierownik Zakładu i Katedry stomatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. - Jest to zjawisko, które wynika ze zwiększonej aktywność mięśni żucia, czego efektem jest zaciskanie i/lub zgrzytanie zębami - wyjaśnia.
Negatywne konsekwencje bruksizmu to zniszczenia uzębienia, uszkodzenia błony śluzowej policzków, ból karku, obręczy szyjnej oraz głowy, ale w niektórych przypadkach może on pozytywnie wpływać na zdrowie. - Takim przykładem jest przerywanie epizodów bezdechu w czasie snu u pacjentów, którzy chorują na bezdech senny, lub np. zwiększenie wydzielania śliny u pacjentów chorujących na refluks żołądkowo-przełykowy - wyjaśnia profesor.
W badaniu wzięło udział 100 pacjentów, u których przebadano proces snu z podejrzeniem bruksizmu sennego. Od pacjentów pobrano próbki krwi. Oznaczono te warianty, które predysponują pacjenta do rozwoju bruksimu. - Odkryliśmy, że istnieją warianty genów kodujące receptory dla serotoniny i dopaminy, które mogą predysponować człowieka do rozwoju bruksizmu. To bardzo ważne odkrycie, bo dzięki temu wiemy, że jest zjawiskiem pochodzenia ośrodkowego, jego źródło jest w ośrodkowym układzie nerwowym - wyjaśnia.
Profesor podkreśla, że pacjenci, których dotyczy nocne zgrzytanie zębami częściej posiadają zaburzenia lękowe, wyższe wzrosty napięcia emocjonalnego niż przeciętny pacjent. By zapobiegać negatywnym skutkom bruksizmu naukowcy nie przerywają prac. - Prowadzimy teraz dwa badania kliniczne: jedno dotyczy leku, który będzie przyjmowany doustnie i wpływał na neuroprzekaźnictwo, a także badanie kliniczne dotyczące terapii redukcji chrapania, regulowaniu oddychania - dodaje prof.Mieszko Więckiewicz.
***