Po raz pierwszy "RoboCop" trafił na duży ekran w 1987 roku i zaproponował fanom kina zupełnie nową jakość. Obraz Paula Verhoevena okazał się być znakomitym filmem akcji ze świetnymi efektami specjalnymi i nowatorską wizją korporacyjnego świata. Produkcja odniosła duży sukces, nic więc dziwnego, że doczekała się kolejnych sequeli, a nawet seriali telewizyjnych. Tym razem własną wersję historii okaleczonego policjanta, który wraca do czynnej służby pod postacią cyborga postanowił opowiedzieć José Padilha, twórca m. in. "Elitarnych".
Zobacz zwiastun:
- Ten remake jest dużo lepszy od innych "RoboCopów", ale oryginału nie przebija - ocenia krytyk filmowy Kuba Popielecki. - No bo też przesłanie filmu Verhoevena aktualne jest do dziś, a najnowszy "RoboCop" odwołuje się do tego, co najlepsze w pierwowzorze i dzięki temu film się broni.
Jeśli w hollywoodzkich produkcjach pojawia się polski wątek to najczęściej bazuje on na stereotypowym wizerunku przybysza znad Wisły. Podobnie jest w przypadku Dave'a Wozniaka, który w młodości zarabiał jako dawca banku nasienia, a wieku dojrzałym był ojcem 533 dorosłych już dzieci.
- Nieokrzesany obibok, którego przerastają życiowe problemy nagle dowiaduje się, że ma naprawdę liczne potomstwo i najprawdopodobniej do końca już nie zagrozi mu samotność - opowiada gość "Stacji Kultura". - "Wykapany ojciec" to typowa amerykańska komedia, która ma nas przekonać do wartości rodzinnych.
Zobacz zwiastun:
"Wielkie piękno" otrzymało już "Złoty Glob" dla najlepszego filmu zagranicznego, teraz kandyduje do Oscara w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny". Najnowszy obraz Paolo Sorrentino opowiada historię starzejącego się dziennikarza, który przemierzając ulice Wiecznego Miasta, wspomina swoją pełną namiętności, acz bezpowrotnie utraconą młodość. - To jest świetny film, utrzymany w klimacie poprzedniej produkcji tego reżysera, czyli "Wszystkich odlotów Cheyenne'a" - przekonuje rozmówca Kuby Kukli. - To kino wymagające, nie dla każdego. Ale warto się na nie skusić.
Zobacz zwiastun:
(kulkd)