Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Ula Kaczyńska 03.10.2014

Patryk Vega: w "Służbach specjalnych" nie ma ani jednej sceny, która nie mogłaby się naprawdę zdarzyć

W "Pitbullu" sportretował środowisko policjantów. By nie zostać uznanym za "specjalistę od kina policyjnego", zaczął robić komedie. Teraz powraca ze "Służbami specjalnymi". - To obraz polskiego wywiadu we współczesnej Polsce, który działa na styku polityki, mediów, biznesu i świata przestępczego - mówi Patryk Vega, gość "Stacji Kultura".
W najnowszym filmie Patryka Vegi Służby specjalne główną rolę gra Olga Bołądź. Aktorka przeszła prawdziwą przemianę - ogoliła włosy na łyso, długie godziny spędzała na siłowni. Jak sobie poradziła? Sprawdźcie w kinieW najnowszym filmie Patryka Vegi "Służby specjalne" główną rolę gra Olga Bołądź. Aktorka przeszła prawdziwą przemianę - ogoliła włosy na łyso, długie godziny spędzała na siłowni. Jak sobie poradziła? Sprawdźcie w kinie Ola Górska
Posłuchaj
  • Rozmowa z reżyserem filmu "Służby specjalne" Patrykiem Vegą (Czwórka/Stacja Kultura)
Czytaj także

Prace nas scenariuszem trwały dwa lata, realizacja całego filmu prawie trzy lata. - Przeprowadziłem rozmowy z kilkudziesięcioma oficerami wywiadu i kontrwywiadu, cywilnego i wojskowego - opowiada reżyser. - Niejednokrotnie byłem też ostrzegany, że pewni ludzie mogą próbować sparaliżować produkcję filmu. Dlatego na etapie produkcji zmieniliśmy tytuł filmu. Kiedy padł ostatni klaps, wtedy powiedzieliśmy, że zrobiliśmy "Służby specjalne". Teraz podobno niektóre osoby pytają, kto mi na to pozwolił...

"Służby specjalne" to opowieść o członkach powołanej po likwidacji WSI nowej organizacji wywiadowczej, którzy nagle zaczynają mieć poważne wątpliwości dla kogo tak naprawdę pracują. Trzon grupy tworzą wyrzucona z ABW podporucznik (Olga Bołądź), kapitan, który wrócił z misji w Afganistanie (Wojciech Zieliński) oraz były pułkownik SB (Janusz Chabior).

Czytaj także: Janusz Chabior o życiu na drugim planie >>>

- Dla mnie "Służby specjalne" to przede wszystkim opowieść o ludziach i o tym, czy można zmienić naturę człowieka - wyjaśnia Vega. - Protoplasci głównych bohaterów istnieją w realnym świecie. Jest dziewczyna taka jak Białko, która chodzi się tłuc z facetami na Pradze, jest nawrócowny esbek, który tępił księży, a dziś nosi złoty medalik. Ale w rzeczywistości oni się nie znają, nigdy się nie spotkali. To ja splotłem ich losy w filmową opowieść.

Zobacz: Aktorski fach według Olgi Bołądź >>>

Na końcu filmu pojawia się informacja, że wszelkie podobieństwo ludzi i zdarzeń jest przypadkowe, reżyser przyznaje jednak, że w filmie nie ma ani jednej sceny, która nie mogłaby się zdarzyć w realnym świecie. - Potwierdza to skompletowana przeze mnie w ciągu dwóch lat dokumentacja poparta wielogodzinnymi rozmowami z oficerami - mówi gość Czwórki. - To nie są ludzie tacy jak agent Tomek. Nie siądą z tobą w kawiarni i nie podzielą się historią swojego życia przy kawie. Nie było ich łatwo namówić na zwierzenia. Bo dla nich reżyser i dziennikarz w potocznym rozumieniu znaczą to samo i zapowiadają kłopoty. Powiedzieli mi tyle, ile sami chcieli. I ani słowa więcej.

Z Patrykiem Vegą w "Stacji Kultura" rozmawiała Kasia Dydo.
(kul, ac)