Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Karina Duczyńska 29.10.2014

Zbigniew Religa - człowiek, który nie umiał się zatrzymać

Święty, który palił jak smok i klął jak szewc. Bywał niesprawiedliwy, wymagał zbyt wiele i narzucał mordercze tempo pracy. Pozostał jednak legendą polskiej kardiochirurgii. - Zbigniew Religa miał duszę sportowca, lubił się ścigać - mówią Dariusz Kortko i Judyta Watoła, autorzy książki "Religa".
Prof. Zbigniew Religa w szpitalu w Olsztynie, na oddziale kardiochirurgicznym, który współtworzyłProf. Zbigniew Religa w szpitalu w Olsztynie, na oddziale kardiochirurgicznym, który współtworzył PAP/Monika Kaczyńska
Posłuchaj
  • Dariusz Kortko i Judyta Watoła, autorzy książki "Religa" opowiadają o historii życia legenradnego kardiochirurga prof. Zbigniewa Religi (Czwórka/Stacja Kultura)
Czytaj także

W liceum nazywano go "misiem", a jego szkolni koledzy wspominają, że Religa chciał być dobry w niemal wszystkim, za co się zabrał. - Zawsze był wysoki, bardzo wysportowany. Chciał uprawiać boks, ale swoją pierwszą walkę jednak podobno przegrał. Może lepiej, że tak się stało - opowiadają goście Czwórki. - Jednak sportowa rywalizacja bardzo mu odpowiadała.

Gdy postanowił, że zwiąże swoją przyszłość z medycyną, poświęcił się jej całkowicie. - Ale to było dopiero przed studiami. I wówczas także zorientował się, ile zaległości z czasów liceum musi nadrabiać - dodaje Watoła. Momentem przełomowym w życiu prof. Religi był trzeci rok studiów. - Wówczas kolega namówił go na wizytę w sali operacyjnej. Gdy do niej wszedł, już nie chciał wyjść. I wtedy postanowił, że zostanie kardiochirurgiem - mówi Kortko. - Gdy kilka lat później kończył studia, na swoim koncie miał już ponad 100 samodzielnie przeprowadzonych operacji. I choć były to proste zabiegi, jego koledzy nie mięli nawet polowy takich osiągnięć.

Czytaj także: Kot jak De Niro i Brando - wtopił się w postać prof. Religi <<<

Okł.
Okł. książki "Religa"

Palić zaczął jeszcze w liceum. "Sporty", bez filtra, o zapachu asfaltu - opisali w książce "Religa. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga" autorzy. W sumie papierosy towarzyszyły Relidze przez 55 lat życia. Nałogu nie przerwały ani medyczne studia, ani późniejsza praca zawodowa. Gdy został ordynatorem szpitala, miał już za sobą doświadczenia w placówkach w USA.

- Religa był inny niż ordynatorzy w większości polskich szpitali. Zamiast sprawować niepodzielną władzę, zawsze był dostępny dla wszystkich, którzy chcieli z nim porozmawiać - tłumaczy Kortko. - Zdarzały się jednak sytuacje, w których pod wpływem gniewu zwalniał ludzi z pracy. Potem dziwił się, że ten ktoś już nie pracuje, więc z czasem personel szpitala po prostu takie "zwolnienia" zaczął traktować jak zwykłą reprymendę. Bo prof. Religa nie chował urazy, na nikogo nie gniewał się długo.

Dlaczego prof. Zbigniew Religa znany był wśród niektórych policjantów jako drogowy pirat? I za co lubił wędkarstwo? Zapraszamy do wysłuchania nagrania całej rozmowy z Dariuszem Kortko i Judytą Watołą z audycji "Stacja Kultura" .

(kd, ac)