Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Agata Mrózek 20.08.2010

Judyta Krawczyk-Domańska: "Nie trzeba malować ładnie"

"Sztuka sama w sobie jest życiem i należy się z nią zmierzyć. Tylko wtedy, gdy u jej podstawy są ludzkie emocje, jest prawdziwa i ma prawdziwą siłę"
Obrazy olejne Judyty Krawczyk-DomańskiejObrazy olejne Judyty Krawczyk-Domańskiej

Tegoroczny dyplom z wyróżnieniem przy pracowni Leona Tarasewicza na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie otrzymała Judyta Krawczyk-Domańska. Artystka gościła w cyklu "W Pracowni Mistrza" piątkowego "Magazynu".

Jak sama przyznaje, praca dyplomowa była bardzo przygnębiająca w wyrazie. Miała charakter autoterapii po śmierci siostry artystki. – Czułam, że muszę to wymalować – tak mówi o emocjach, które towarzyszyły jej przy pracy nad płótnami. Malarstwa uczyła się w pracowni Leona Tarasewicza. Spod skrzydeł profesora wyszła z niełatwym przekonaniem, że malarstwo nie jest jedynie ucieczką od życia.

– Sztuka sama w sobie jest życiem i należy się z nią zmierzyć. Tylko wtedy, gdy u jej podstawy są ludzkie emocje, jest prawdziwa i ma prawdziwą siłę – wyznaje malarka. Zapewnia, że nie odejdzie od tematyki egzystencjalnej, chce nadal przedstawiać człowieka takim, jakim jest.

Poza malarstwem olejnym artystka skłania się także ku miniaturom. Pasjonuje ją sgraffito i fresk, czego najlepszym dowodem jest aneks z malarstwa ściennego u profesora Edwarda Tarkowskiego.

Zapytana o poszczególne etapy tworzenia obrazów, Judyta Krawczyk-Domańska odpowiada, że jest to nieustający proces. Wszystko, co ją otacza i dotyka, artystka poddaje analizie, by potem, w zaciszu pracowni, zmierzyć się z kawałkiem białego płótna. – Jestem bardzo spontaniczna i swoje szkice robię w głowie. Moja ręka wręcz nie nadąża za myślami. Wiem już, że wcale nie trzeba malować ładnie – podkreśla.

Am