Michał Witkowski: nareszcie mam gorset

Ta kryminalna opowieść przenosi czytelników do świata jesiennych, opuszczonych przez turystów Międzyzdrojów. Główny bohater książki, literat Michał, nad lodowatym polski morzem pojawia się na zaproszenie mało znanego sobie mężczyzny. Zamieszkuje w zagubionym w lasach domku, który kryje mroczną tajemnicę… A to dopiero początek historii, którą przywołuje w swojej najnowszej książce Michał Witkowski.

- Zawsze chciałem sobie udowodnić, że też potrafię zaplątać akcję i mieć prawdziwych czytelników, a nie tylko krytyków literackich, jak dotąd – mówi gość Czwórki. Pisarz przyznaje, że język jego prozy zmienia się, a nowa książka jest "klasyczniejsza" i, jak mówi, w gorsecie konwencji.

– Konwencja trzyma pisarza w ryzach - trzeba się trochę pilnować, pod każdym względem – zaznacza Witkowski. Reguły kryminalnego gatunku nie nakazują choćby, i to jest powód do radości, wspominać na stu stronach swoje dzieciństwo, językiem literackim, w dodatku: bez zmian w akcji. – To jest piękne w literaturze gatunkowej, że nie jest się zupełnie sobie a muzom jak w literaturze wysokiej - mówił prozaik.

Więcej o nowej książce, konwencjach i "witkowszczyźnie" dowiedzieć się można z dźwięku audycji.

pg