- "A może by pan tak, panie Zygmuncie, napisał jakiś kryminał" - zaproponowała mi szefowa mojego wydawnictwa - opowiada gość "Stacji Kultura". A ja chciałem wtedy pisać typowo polską, rozłażącą się w szwach, oniryczną prozę. Miałem konspekt na dwudziestu stronach i poczucie, że zaraz stworzę coś naprawdę głębokiego.
Nieoczekiwanie dla siebie samego, Zygmunt Miłoszewski napisał opowiadanie pt.: "Historia portfela" i wygrał, zorganizowany przez Jerzego Pilcha, konkurs literacki "Polityki".
- Oprócz sceny otwarcia opowiadanie musi mieć puentę. I co najmniej dwa zwroty akcji - tłumaczy autor kryminałów. - To jest naprawdę trudna sztuka, bo w opowiadaniu trzeba zawrzeć wszystko to, co jest w powieści - tylko, że na dwudziestu stronach. Ja jeszcze dbam o to, żeby na końcu tekstu znalazł się "efekt wow", czyli coś, co czytelnika kompletnie zaskoczy.
Kryminał, bardziej od innych gatunków, rządzi się konstrukcją, której można się nauczyć: - Ale od talentu autora zależy, czy ramy te wypełni lepiej czy gorzej - kończy z uśmiechem rozmówca Kasi Dydo i Kuby Kukli.
W swoim dorobku Zygmunt Miłoszewski ma cztery książki, w tym dwie powieści kryminalne o prokuratorze Teodorze Szackim. Wydane pięć lat temu "Uwikłanie" doczekało się adaptacji filmowej. Obraz wyreżyserował Jacek Bromski, a w rolach głównych wystąpili Maja Ostaszewska i Marek Bukowski. Natomiast angielskie i amerykańskie wydania "Uwikłania" zostały docenione przez pismo branżowe "Publishers Weekly".
Wskazówki, jak zbudować wciągającą intrygę oraz szczegóły dotyczące konkursu na kryminał znajdziesz w dżwiękach dołączonych do artykułu.
kul