Pekin. Marzec 2012. Fot. Jacob Aue Sobol
Urodził się w 1976 roku w Kopenhadze. Jak przyznaje, do Agencji Magnum trafił przez przypadek - cyklem zdjęć, które zrealizował na Grenlandii, gdzie osiedlił się, by prowadzić życie myśliwego i rybaka. Tam zakochał się w Sabine. - W tym czasie nie robił wielu zdjęć, bo teściowa bardziej cieszyła się jak do domu przyniósł rybę, a nie wywołaną rolkę filmu - opowiada Joanna Kinowska, kurator wystawy pt. "Jacob Aue Sobol; Arrivals and Departures" .
Zdjęć nie było wiele, ale wystarczająco dużo, by po rozstaniu z grenlandzką miłością, stworzyć album, który spodobał się w Magnum. Cykl fotografii pt. "Sabine" był prezentowany na całym świecie. Również w Polsce. Tym razem możemy zobaczyć zdjęcia z wyprawy koleją transsyberyjską, zrealizowane dla firmy Leica. - Zlecenie dostał na miesiąc przed wyjazdem. To zaskakujące, że w ogóle się zgodził, bo on na ogół sam decyduje o tym, nad czym pracuje, a jego projekty powstają latami - mówi Joanna Kinowska.
Tym razem miał mało czasu, nie swój aparat i pomysł by fotografować podróżnych. W pociągu okazało się jednak, że spotkał samych turystów. Nie o to mu chodziło. Dlatego ostatecznie zdjęcia powstały w miastach - Moskwie, Ułan Bator i Pekinie. - Tak powstały bardzo "sobolowe", intensywne, niepokojące zdjęcia, świadczące o jego świetnym kontakcie z drugim człowiekiem. Przedziwne pejzaże, detale i portrety prezentowane w galerii układają się w bardzo mocną historię. W galerii warto spędzić przynajmniej pół godziny, żeby mieć czas wejść w każde zdjęcie - zachęca gość audycji "Stacja Kultura".
Wystawę pt. "Jacob Aue Sobol; Arrivals and Departures" można oglądać do 17 listopada w Leica Gallery przy ulicy Mysiej 3, w Warszawie.
jl