Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Marek Dziadukiewicz 26.10.2010

Castellaniego zastąpi Polak

Zarząd PZPS zwolnił selekcjonera. Jego następcę mamy poznać najpóźniej w grudniu.
skan - Przegląd Sportowyskan - Przegląd Sportowy

Przegląd Sportowy: "Daniel Castellani nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski siatkarzy. Trzynastu członków zarządu PZPS chciało jego dymisji, pięciu pozostawienia na stanowisku, trzech wstrzymało się od głosu. Działacze związku coraz głośniej mówią o powierzeniu kadry Polakowi. Padają nazwiska Alojzego Świderka i Grzegorza Wagnera."

Niestety działaczom Polskiego Związku Piłki Siatkowej w ostatnim dniu pracy Castellaniego zabrakło odrobinę klasy i argentyński szkoleniowiec o zwolnieniu poinformowany został sms-em. Prezes Przedpełski starał się nawet tłumaczyć, że to wszystko z troski o selekcjonera, którego nie chciał budzić, jednak my tego tłumaczenia nie przyjmujemy do wiadomości. Na szczęście ostatecznie szybszy od prezesowskiej wiadomości okazał się menedżer Castellaniego, który jako pierwszy przekazał mu smutną wiadomość.

Argentyńczyk podkreśla, że to dla niego bardzo smutny moment. "Miałem nadzieję, że mimo problemów jakie mieliśmy, wszystko skończy się pozytywnie i będę mógł kontynuować pracę" - mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Władze PZPS rozpoczęły już poszukiwania następcy Castellaniego. W chwili obecnej w grę wchodzą tylko kandydatury Polaków. Zdaję się potwierdzać to sam prezes Przedpełski, który przekonuje, że w obecnych realiach światowej siatkówki najlepiej sprawdzają się rodzimi trenerzy, którzy znają mentalność siatkarzy.

Głównym kandydatem wydaję się być Grzegorz Wagner, który w przeciwieństwie do liberalnego Castellaniego słynie z twardej ręki i według związkowych działaczy byłby odpowiednią osobą do pracy z polskimi siatkarzami.

Sami zawodnicy podkreślają, że zwolnienie Castellaniego, to błędna decyzja i krok wstecz dla polskiej reprezentacji. Nieoficjalnie mówi się, że część z obecnych kadrowiczów może zdecydować się na zakończenie reprezentacyjnej kariery. Niewzruszony tym faktem zdaje się być prezes Przedpełski, który zapowiada, że jeśli ktoś nie chce, to nie musi bronić barw narodowych.

Marek Dziadukiewicz